Stary i Może blog nr 8/2022 Stary CoVID,...
Stary i Może blog nr 8/2022 Stary CoVID, czyli dzieje się źle…
29.09.2022
Witajcie.
Właśnie kończy się wrzesień. Wrzesień ’22 był parszywy, dlaczego? Już wyjaśniam.
Po pierwsze w kraju jest źle, przynajmniej tym zwykłym obywatelom. Rząd dyma nas od tyłu i to bez kolacji i wina przedtem. Schemat działania jest zawsze taki sam. Najpierw cena i niedostępność towaru czy usługi rośnie z niewyjaśnionych przyczyn o kilkaset, a może i więcej, procent, następnie jaśnie rząd (przez małe r, bo to gówniany rząd) obniża cenę o kilkadziesiąt procent (bez przesady oczywiście), a gawiedź się cieszy. Efekt cena końcowa jest wyższa od wyjściowej a tłumy klaszczą radośnie. Kto na tym zyskuje? Rząd, bo drenuje kasę społeczeństwa (wiadomo, że biednymi jest łatwiej sterować); firmy państwowe, bo mają gigantyczne zyski i mogą wypłacać astronomiczne premie zarządom, a kto jest w zarządach? oczywiście ludzie rządu i jedynie słusznej partii. Smutne jest to, że nikt tego nie widzi. No cóż mamy taki rząd na jaki zasługujemy.
Po drugie Starego nawiedził CoVID, zapewne w jeszcze niezidentyfikowanej wersji. Jak wygląda choroba u kogoś trzykrotnie szczepionego. Zaczyna się typowo: gorączka, złe samopoczucie. Czyli leżycie dwa dni. Dzień trzeci przynosi zmianę: niby jest lepiej z rana, ale potem zaczynają się napady gorączkowe, kolejnego dnia nie za bardzo wiecie co było wcześniej. Boli Was wszystko, macie problemy w odnóżami, z odczuwaniem temperatury (jest zimno ale się pocicie). I zaskoczenie tracicie smak i powonienie. Dziwna sytuacja, bo widzicie jedzenie, mózg podpowiada Wam jego smak i zapach, ale zmysły tego nie potwierdzają. Jedząc czujecie tylko różnice w konsystencji spożywanego posiłku. Efekt: tracicie chęć jedzenia i dzięki temu po tygodniu jesteście lżejsi o jakieś 5-6 kg. Dobrze, że woda ciągle ma ten sam smak, czyli żaden więc nie grozi Wam odwodnienie. Po mniej więcej tygodniu pierwszy negatywny test i radość z powrotu do życie, osłabieni wracacie do pracy. Oczywiście smak z Wami nie wraca. Czy to doświadczenie jest złym doświadczeniem. Niekoniecznie, bo zakończyło się dobrze, bez respiratora, bez pogrzebu. Smak jest zbędnym zmysłem, bo jeśli słodycze smakują tak samo jak papryka to po co je jeść. Już teraz wiecie, że zwykłe przeziębienie, czy katar to nie jest choroba, to jest nic nie znaczący epizod zdrowotny. Wiecie również, że rząd ma Was i waszą chorobę w 4 literach, bo akurat nie jest mu ona potrzebna politycznie.
Po trzecie, Stary znowu jest starszy, choć biorąc pod uwagę punkt drugi nie było to takie oczywiste.
Po czwarte, chyba najgorsze. Koniec choroby został zwieńczony kopaniem dołu dla Kudłatej Bestii, która po 13 latach postanowiła opuścić dotychczasowe jestestwo. Już trzy tygodnie wcześniej zasygnalizowała nadchodzący problem. Odmówiła ruszania się, jedzenia i picia. Za pomocą wyspecjalizowanego personelu lekarskiego od zwierzaków udało się ogarnąć, jak się później okazało, pierwszy wylew. Niestety drugi był już ostatnim. Straszny cios dla schorowanego Starego. Przykre, że zwierzaki żyją tak krótko. Na szczęście już za trzy tygodnie pojawi się Kudłata Bestia nr 2, która na razie ma dwa miesiące. Dom odżyje ponownie, w przeciwieństwie zapewne do roślin domowych, którym udało się przeżyć w otoczeniu Żony Starego. Akurat ta ostatnia się cieszy najbardziej, bo pojawienie się zwierzęcia oznaczać będzie możliwość zakupu nowego obuwia w miejsce starego zjedzonego, oczywiście na koszt Starego, bo w końcu to jego pies.
Podsumowując Stary mówi: zacznijcie myśleć, bo jesteśmy już na drugim dnie i zaczynamy szukać trzeciego. Pilnujcie się, choroba nadal jest. Prawdą jest, że co Was nie zabije to Was wzmocni.
Najlepszego!
Pozdro i do następnego.
Dodaj komentarz