• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Stary i Może

Szalony świat Starego, który ma wyłącznie bawić. Stary to ktoś lub coś żyjący w każdym, początkowo niezauważalny, z czasem przejmujący władzę. On wie wszystko o wszystkim. Czasem wesoły, czasem smutny, niekiedy przerażający. Czasem precyzyjny innym razem chaotyczny. Starego nie interesuje opinia innych, On ma swoją opinię i już! Projekt Stary i Może jest dzieckiem Izolacji w czasie Wielkiej Epidemii, pozwala na oderwanie się od rzeczywistości, na spojrzenie na świat i na siebie z dystansu, nie zawsze poważnie. Nie do końca wiadomo czy postacie i zdarzenia opisane w blogu są rzeczywiste i prawdziwe. jeśli odnajdziesz odnośniki do realiów to tylko Twoja wina.

Kategorie postów

  • ludzie i blogi (42)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Ludzie i blogi

< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 >

Stary i Może blog nr 3/2025 Pani M już...

Stary i Może blog nr 3/2025 Pani M już na zimowisku.
20.11.2025
Witajcie.
Jesień to dla jednych czas szkoły (Pociecha), dla innych czas chorób wszelakich (Stary), a dla jeszcze innych to walka o pozostanie na zimę w górach (Pani M).
Ale po kolei. Pociecha, mimo że stara się z całych sił aby tak nie było, rozpoczęła ostatni rok nauki ( bo ewentualne studia to już nie nauka). Stary, jak i reszta rodziny, stara się ograniczać swoją wiedzę w tym temacie do minimum. Pytanie czy szkoła jest gotowa na jeszcze jeden rok z Pociechą, czy jak zwykle pójdzie po łatwiźnie i „przepchnie” ją i zakończy męki swoje i reszty społeczeństwa. Zobaczymy.
Jesień i choroby jest jak Flip i Flap (kto pamięta?), czyli duet nierozerwalny. Oczywiście w przypadku Starego, dla reszty otoczenia jesień oznaczała grzybobranie. Jak co roku tę nierówną walkę wygrał tradycyjnie Stary. Po czym poznać? Bo czytacie bloga. Jak nie będzie bloga to znak, że chróbsko wygrało.
I gwóźdź programu. Powrót Pani M z wakacji. Można by śmiało napisać, że Pani M ma wakacje od zimy do zimy. W góry pojechała, według niej późną wiosną, choć śnieg tego nie zwiastował. Powrót był odwlekany od września z różnych powodów. Negocjacje powrotowe zeżarły również październik. I tak nastał listopad. Prognozy przewidywały słoneczne i ciepłe dni. Decyzja podjęta, Stary ustawił firmę na tygodniowe przetrwanie bez jego osoby i ruszył na południe. Była środa, słońce świeciło pięknie ale bez funkcji grzania. Pani M oczekiwała na wspólny ostatni tydzień przed powrotem. Niestety dla niej w piątek Stary już miał dość oszałamiającej temperatury wysokości plus 12 w kuchni, plus 14 w telewizyjnym i chyba plus 5 w łazience. Jedynym miejscem godnym przetrwania był jego pokój, w którym dzięki piecowi kaflowemu było plus 25. Czemu w pozostałych pomieszczeniach nie było cieplej zapytacie. Ano Pani M uznała, że w kuchni nie przebywa, więc palenie w piecu nie ma sensu. W pokoju co prawda przebywa, ale tam świeci słońce i nie trzeba grzać. O łazience nie gadajamy, na wszelki wypadek. Dwa dni w zimnie i codziennym obserwowaniu jakże pięknych obrazów na szybach wymalowanych przez mróz w czasie długich nocy wystarczyło. Decyzja była jedna: wracamy. Pani M, mimo że przeciwna, to przygotowana. Zwinięcie chałupy tak około godziny. Ewakuacja była tak szybka, sprawna i cicha że zaskoczyła Sąsiadkę, która to około 13 zadzwoniła co by odebrać przy płocie smażone pstrągi. Przez chwilę był dylemat czy nie zawrócić z Częstochowy, żeby wspomniane ryby odebrać. Ale nie, w życiu twardym trza być a nie miętkim. Jedziemy dalej! Choć taka Sąsiadka to skarb.
Po powrocie Pani M wyraziła swoją niepochlebną opinię na temat ładu w mieszkaniu (było coś o stole z TVN-u) i już dwa dni później wszystko przypominało salę operacyjną Starego. Można z podłóg jeść, a i okna wymyte jak na święta (do świąt pewnie jeszcze ze dwa razy będą szorowane). Pogodzona ze swoim losem i faktem, że wyjazd dopiero za 6 miesięcy ( w tym momencie Pani M pewnie już dzwoni do Starego z pytaniem „JAKIE 6 miesięcy?!!!”), ruszyła na rozpoznanie terenu i lokalnych promocji, mimo że „za rok zabieram tylko torebkę”. W końcu do maja już mało czasu za zakupy.
Stary natomiast wrócił do pracy. I tak się kończy ta opowieść o jesieni 2025.
Jak prztrwamy początek zimy to może blog świąteczny będzie, kto wie…
Pozdro i do następnego.

20 listopada 2025   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 2/2025 Wakacje a krótkie...

Stary i Może blog nr 2/2025 Wakacje a krótkie jak ferie.
11.09.2025
Witajcie.
Wrzesień to czas podsumowania wakacji. Wakacje to trochę zbyt wielkie określenie w odniesieniu do osób pracujących zawodowo, ale chociaż tyle że dziennik elektroniczny się od nas odczepił na dwa miechy.
Wakacje Starego zaczęły się już w czerwcu od odebrania z salonu nowego motocykla. Stary teraz buja się Beemą (i nie nie 1300GS ale zwykłe F900XR), czarną bo prawdziwy bandyta jeździ czarnym potworem. Oczywiście nie obyło się od problemów. I tak żeby ułatwić sobie życie Stary zakupił wspomniany pojazd w Gliwicach (dale już nie mogło być). Z uwagi na problemy logistyczne uznał, że odbiór odbędzie się personalnie. Dzięki tej, jakże odważnej decyzji, Stary postanowił przeegzaminować koleje krajowe w postaci InterCity. Ile było radości i oczekiwań. Pierwszy wyjazd pociągiem od roku pańskiego 1996 (kiedy to Stary podjął ryzykowną decyzję o oświadczynach późniejszej Żony Starego, tej od nie bo nie). Oczekiwania były wygórowane, zbyt wygórowane. Choć początek był obiecujący. Pociąg relacji Gdynia-Katowice pojawił się w Toruniu z 2 minutowym opóźnieniem, 2 minutowym nie godzinnym!. Stary, jak przystało na VIP-a, zafundował sobie klasę nr 1. I nie, nie było poczęstunku czy darmowych drinków. Ale siedzenie w miarę wygodne, pusto dookoła. Demony historii pojawiły się już w okolicach Kutna. Fakt, że InterCity nie zatrzymuje się na wszystkich możliwych stacjach nie przeszkadza mu w postojach w szczerym polu. Początkowo było to nawet ciekawe i umożliwiło obserwację przyrody, niestety głównie zielonej jej części, a Stary musicie wiedzieć jako wykształcony przyrodnik z zielenią jakoś nie ma po drodze. Wraz z postojami z różnych przyczyn wydłużało się opóźnienie. A to pociągało dodatkowe problemy, bo salon wydawał pojazdy do 17-tej, a i z Katowic trzeba było jeszcze dojechać na miejsce. Żal też tych pasażerów, którzy po drodze mieli przesiadki. Standardowym komunikatem jaki można było usłyszeć przez system nagłośnienia było: informujemy pasażerów przesiadający się na stacji X na pociąg Y, iż pociąg Y nie ma możliwości poczekania. Prosimy o wybranie innej opcji dotarcia do celu. Ale co to kogo obchodzi. Stary dojechał do Katowic z 50 minutowym opóźnieniem. Dworzec kolejowy okazał się zbyt skomplikowany dla Starego, który opuścił go zupełnie najodleglejszym wyjściem od planowanego. W związku z tym Uber już nie czekał. Koniec końcem do Salonu Stary dotarł o 16:55.
Odbiór moto odbył się ekspresowo. I nie była to miła uroczystość, jak zapowiadał sprzedawca. Pani wydająca się spieszyła do domu (i nie można się jej dziwić). Koniec końców o 17:15 Stary był już zatankowany i gotowy do jazdy. Chytry plan była taki, żeby nie wracać po nocy, nowym moto na bazę, tylko spokojnie bujnąć się 97 km do Pani M. Dwa dni później wielki powrót do domu i mega zaskoczenie: nie 6-8 godzin tylko 5 wystarczyło. Co ważniejsze nie było to powiązane z szybkością na autostradzie a z brakiem potrzeby stania w korkach.
Nowy pojazd jest dziwny: nie jest najpiękniejszy, ale jak go dosiądziesz okazuje się cudowny.
I w ten sposób przez prawie dwa miechy Stary miał 2 moto w garażu. Logistyczny koszmar: bo garaż musiał pomieścić dwa samochody, dwa motocykle i kosiarkę, dla której było już bardzo ciasno.
Problem rozwiązała Pociecha, która po jednej godzinie na placu manewrowym uznała się za zbyt młodą emocjonalnie do jeżdżenia na dwóch kółkach, czego efektem była rezygnacja z kat A2. Stary w tej sytuacji podjął dojrzałą decyzję o przekazaniu Hani drogą sprzedaży osobie, która takowe uprawnienia już ma. Wystarczyły dwie godziny po ogłoszeniu na Facebook-u do odzewu późniejszej nowej Pani dla Hani. O samej sprzedaży innym razem.
W ten oto sposób kosiarka odzyskała należne jej miejsce w garażu, a Stary pozbył się dylematu którym motorem jechać. Pozostały wspomnienia i zdjęcia tej cudownej maszyny.
Tradycyjnie jak co roku był wyjazd na Mazury, o dziwo tym razem z rybami w postaci 4 szczupaków złowionych przez Sąsiada. O tym w następnym blogu.
Sierpniowy długi weekend tradycyjnie w gronie Rodziny Bardziej lub Mniej Bliskiej w górach. Było ciepło, miło i dostatecznie długo bo aż 4 dni. I tak oto przeleciały wakacje. Teraz czas na jesień, choć pierwsza połowa września dała więcej słońca niż cały lipiec. Jak co roku zresztą.

Pozdro i do następnego.

11 września 2025   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 2/2024 „Pacz” jak...


24.10.2024
Witajcie.
Dopiero co był luty a tu październik się kończy. Czas na aktualizację.
Rok minął Staremu na motocyklowaniu i leczeniu licznych schorzeń. Motocykl jest super, choć mocy mu zaczyna brakować, wszak Stary nie tylko jest wybitnym wędkarzem ale również i niezrównanym motocyklistą. Miłe, że w wyprawach na dwóch kółkach towarzyszyła mu Pociecha bacznie pilnując aby JEJ motor nie został nadmiernie wykorzystywany. Tak, właśnie JEJ motor bo już w przyszłym roku będzie zdawać na prawo jazdy kat A i B. Będzie drogo powiadacie. Tak będzie, tym bardziej że Stary zostanie zmuszony do zakupu jeszcze jednej maszyny (mega szybkiej, mega drogiej- adnotacja dla Pani M). Ale czy koniecznie? Otóż nie, bo w tym ambitnym planie jest haczyk. Kurs prawa jazdy Pociechy jest uzależniony od dobrych wyników w szkole a z tym już nie jest tak kolorowo. Istnieje szansa, że kursu nie będzie i Stary zakupi tylko nowy samochód i może wymieni motocykl. Tak czy owak kasy jest potrzeba dużo. Pod rozwagę pójdzie zorganizowanie zbiórki powszechnej. Pierwszy darczyńca na liście już jest, nie zgadniecie kto…


Jak już o Pani M to zbliża się wielkimi krokami jej wielki powrót z Tajemnej Kryjówki. Oczywiście odbywa się to przy jej aktywnym sprzeciwie. Jeszcze nie wróciła, ale już planuje wiosenny (nie związany z pogodą) powrót w góry. Ale o Pani M nic złego w tym blogu, bo jest Ona jedyną niezłomną osobą znaną Staremu. To właśnie ona, nie mając pisemnej zgody na użycie podkaszarki spalinowej „skosiła” łączkę za pomocą nożyczek, czy też nożyc ogrodowych. Co by nie mówić Pani M jest najlepsza!!!


Byłe też tradycyjny wyjazd na Mazury, tradycyjnie bez ryb. Sierpniowe rodzinne spotkanie w górach, też jak zwykle.


Niezwykłe było natomiast nasilenie chorób, strasznych chorób Starego. Aż wstyd się przyznać, ale Stary przechorował półpaśca, wstyd bo jak to Stary może mieć coś w połowie? Na szczęście choroba ta nie przebiegła u niego w sposób tradycyjny (ból, wysypka itp.), u Starego ta podstępna choroba zaatakowała układ nerwowy (obwodowy), dzięki czemu Stary dowiedział się jaką radością może być leżenie. Dowiedział się o tym po trzech tygodniach spania w pozycji siedząco-kulącej. Pominę wściekłość Starego z powodu przerwy w motocyklowaniu.


Jesień oprócz tradycyjnych problemów kręgosłupowych przyniosła Staremu problemy gardłowe. Na szczęście pomocną okazała się Pani dr o specjalizacji laryngologiczno-alergologicznej, która zdiagnozowała że problem tkwi w żołądku i zaleciła, uwaga!!! odstawienie kilku produktów. Mianowicie: ciemnego pieczywa (Stary jest znanym koneserem ciemnego pieczywa 😉), czerwonego wina (jaka straszna będzie wigilia, oczywiście zgodnie z tradycją ostatnich lat nie u Pani M, bo to jedyny czas picia tego wina przez Starego), kwaśnych napojów (sok grapefruitowy z witaminą E niestety odejdzie z menu Starego), owoców po 18-tej (Stary zadecydował że nie będzie się ograniczał godzinowo i z owoców zrezygnuje w ogóle). Krótko mówiąc czy pisząc owa Pani Dr została ulubionym lekarzem Starego, mimo że zapowniała o koperku tworząc czerwoną listę produktów zakazanych.


Zamykając pętlę tego bloga wracamy do motoru. Sezon jeszcze nie zakończony i dopóki śnieg nas nie dopadnie nie będzie zakończony. Bo to fantastyczny sposób na depresję (tradycyjnie dopadła Starego jak zwykle jesienią i potrwa do wczesnej wiosny), aż nie można się doczekać zapowiadanej zmiany klimatu na śródziemnomorski, kiedy sezon na dwa kółka nie będzie miał końca.
Pozdro i do następnego.

24 października 2024   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 1/2024 Stary organizatorem...

Stary i Może blog nr 1/2024 Stary organizatorem protestu.
21.02.2024
Witajcie.
Nowy rok, nowa władza a stare schematy. Stare, bo władza niby nowa a jednak stara i nic się nie zmienia. Są jakieś komisje śledcze ale służą jedynie lansowaniu się posłów z obu stron. Niby miało być lepiej a jest drożej, niby mniej i mniejszych podatków a jest więcej i drożej. Krótko po staremu (choć Stary nie ma z tym nic wspólnego). Jak już wielokrotnie wspominałem wybory w tym kraju nic nie zmieniają.
Ale dzisiaj nie o tym. Ostatnio mieliśmy i mamy protesty rolników. Niestety rolnicy to nie górnicy i sama zapowiedź strajku nie rozwiązuje tematu. I tak dwa tygodnie temu rolnicy zorganizowali protest „jeżdżony”. Od 9 do ok. 15 poruszali się po drogach krajowych w tempie odpowiednim do orania pola, blokowali urzędy. Oczywiście nowa władza się strasznie przejęła i jedynym efektem były puste drogi (kto mógł brał urlop) i Stary pracujący poza widełkami protestu poruszał się z prędkością dowolną i nic go nie hamowało. Drugim efektem było zmarnowanie paliwa (bo maszyny rolnicze raczej nie przejmują się ekologią). W efekcie rolnicy od wczoraj zmienili strategię i nowy strajk był stacjonarny. Wymusiło to na Starym poruszanie się okolicznymi wioskami (takie wycieczki krajoznawcze). Oczywiście „Rudy” i spółka rządowa straszeni się przejęli blokadą drogi krajowej nr 80 w Złej Wsi Wielkiej. Tak bardzo się przejęli, że nic nie zrobili, nic nie powiedzieli. Krótko i na temat rolnicy to amatorzy.
Zadziwiające jest jednak coś innego, mianowicie dlaczego rolnicy strajkują w okresie kiedy nie mają nic do roboty na polach, utrudniając życie zwykłym śmiertelnikom? Tego nikt nie wie.
Oczywiście zdaniem Starego cele rolników są zrozumiałe i w większości godne poparcia (bezcłowy import produktów rolnych z Ukrainy (gdzie małych rolników ze świecą szukać) służy jedynie zrobieniu szybkiej kasy przez małą grupkę szubrawców). Dlatego Stary zwołuje do pierwszego, profesjonalnego strajku. I nie będzie do strajk przeciwko, ale strajk poparcia rolników. Odbędzie się już wiosną w okresie siewów, a druga tura w okresie żniw. Nie będziemy blokować dróg krajowych, autostrad ale drogi gminne. I Stary ma nadzieję, iż jego protest znajdzie zrozumienie u rolników, którzy nie dojadą na pola, bo w końcu to w ich imieniu i interesie będziemy protestować. Tak jak oni teraz protestują w interesie Starego zmuszonego do testowania zawieszenia na drogach poza kategorią poruszania się.
Pozdro i do następnego.

21 lutego 2024   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 5/2023 Koniec roku...

Stary i Może blog nr 5/2023 Koniec roku to czas refleksji i planów
29.12.2023
Witajcie.
Miało nie być już blogów w tym roku, ale co tam. Chcieliście to macie.
Święta, święta i po świętach. Jak co roku czas świąteczny to tradycja. Tradycją, choć bardzo jeszcze młodą, był brak wigilii u Pani M. Niestety dla wspomnianej Pani w następnym roku Stary posunie się do SZANTAŻU i zagrozi, że wyjazd w góry będzie dopiero po wspólnej wigilii. Poza tym tradycyjnie wigilia domowa, bez Pani M bo nie. Pierwszy dzień świąt u Sąsiada „narada” przed drugim dniem świąt zakończona celebracją wspomnianego drugiego dnia świąt. W oczekiwaniu na koniec roku Stary tradycyjnie w robocie, bo Stary Rok trza godnie zakończyć. Godnie jak godnie ale na pewno papierowo. Praca w takie wolne dla reszty dni ma swoje zalety. Można skoncentrować się na swoich zadaniach, nikt nie przeszkadza.
Nadchodzący Sylwester, a jakże również tradycyjnie w chacie Starego w gronie sąsiedzkim z dodatkiem Brata z Bratową. Jak już kiedyś wspominałem Sylwester jest dniem końca zawodów żywieniowych, czyli kto w Nowy Rok wejdzie z pustą lodówką. W tym roku kłodę pod nogi zwycięzcy, czyli Starego, rzuciła Żona Sąsiada. To ona już w drugi dzień świąt zadzwoniła z pytaniem czy Stary ma miejsce w zamrażarce, bo „trzeba schować Daniela”. To dziwne, żeby chować w lodówce Daniela jak się ma 3 tys. metrów kwadratowych niezamarzniętej ziemi; nie prościej go zakopać? Okazało się, że chodzi o dziczyznę. Taka sprytna. Na szczęście, pozornie, Stary w zamrażarce przetrzymuje żarcie dla Kudłatej Bestii nr 2 i lód do drinków na Sylwestra. Żona Starego natomiast miała odmienne zdanie w tym temacie i Daniel częściowo trafił do lodówy. Ilość przekazanego mięsiwa nie zadowoliła jednak Sąsiadki i w ramach dalszych manewrów zapowiedziała, iż na Sylwestra przyjdzie razem z Sąsiadem oczywiście (choć niechętnie), ale również z miską tataru. Staremu nie pozostaje nic innego jak stanąć do tej nierównej walki i podjąć rękawice. Krótko mówiąc będzie ciężko ale smacznie.
Za rogiem czai się już Nowy Rok. A jak Nowy Rok to nowe, ale tradycyjne plany. Wszyscy dookoła planują już urlopy. A że każdy chce mieć pogodę już słychać zapytania do Starego kiedy bierze wolne. Bo nie od dziś wiadomo, że urlop Starego to pogoda pod psem. Więc uwaga ogłaszam, że przyszły rok będzie inny. Nie, nie będzie pogody i nie ma znaczenia czy weźmiecie urlop ze Starym czy nie. Dlaczego? Bo Stary ma MOTÓR!!!, a wszechświat nie chce aby nim jeździł więc deszcz będzie padać cały rok. I już!
Pozdro i do następnego.

29 grudnia 2023   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  
< 1 2 3 4 5 6 7 8 9 >
Woltrix | Blogi