• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Stary i Może

Szalony świat Starego, który ma wyłącznie bawić. Stary to ktoś lub coś żyjący w każdym, początkowo niezauważalny, z czasem przejmujący władzę. On wie wszystko o wszystkim. Czasem wesoły, czasem smutny, niekiedy przerażający. Czasem precyzyjny innym razem chaotyczny. Starego nie interesuje opinia innych, On ma swoją opinię i już! Projekt Stary i Może jest dzieckiem Izolacji w czasie Wielkiej Epidemii, pozwala na oderwanie się od rzeczywistości, na spojrzenie na świat i na siebie z dystansu, nie zawsze poważnie. Nie do końca wiadomo czy postacie i zdarzenia opisane w blogu są rzeczywiste i prawdziwe. jeśli odnajdziesz odnośniki do realiów to tylko Twoja wina.

Kategorie postów

  • ludzie i blogi (40)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Ludzie i blogi, strona 1

< 1 2 3 4 5 6 7 8 >

Stary i Może blog nr 2/2023 Ale, że jak?...

Stary i Może blog nr 2/2023 Ale, że jak?

04.04.2023

Witajcie w drugim odcinku nowego sezonu. I w ten właśnie sposób powinien skończyć się ten blog. W końcu nie ma o czym pisać.

Idą święta, okna u Pani M czyściutkie czyli czas wyjazdu w góry nadszedł. Aby wzmocnić przekaz okna u Brachola też czyste. U Starego oczywiście nie wszystkie, tylko te w zasięgu jęzora Bestii Nr 2. Żona Starego nie planuje mycia okien przed świętami bo primo nie ma sensu, drugie primo nie bo nie.

Do wyjazdu w góry przygotowuje się oczywiście pogoda. Na piątek prognozy przewidują miejscowe opady, ale żeby nie było nudno tym razem śniegu. Oczywiście tuż po odjeździe Starego temperatura skoczy do ponad dychy na plusie, czyli tradycji stanie się zadość.

Bestia Nr 2 zaliczyła wczoraj pierwszą swoją ucieczkę, ale taką poważną. Wszystko przez łanie, które z niewyjaśnionych przyczyn pojawiły się na drodze Starego w ilości sztuk trzy. Na widok kudłacza rzuciły się do panicznej ucieczki, jak przystało na zwierzynę płową. Bestia obniżyła środek ciężkości, położyła uszy w celu poprawy aerodynamiki i ruszyła w pogoń. To nic, że na drodze były dwa rowy melioracyjne, dwa kilometry prostej zakończonej starym lasem. Wystarczyło pół minuty i zwierzęta zniknęły we wspomnianym lesie. Na nic było gwizdanie. Pies zaginął. Pojawił się dylemat czy ruszyć tropem uciekinierki czy wracać na chatę i kupić następnego. Nie tym razem, pierwsza ucieczka psa jest ważnym wydarzeniem i tylko od Was zależy jak wpłynie na dalsze życie zwierzaka. Stary, jako doświadczony szkoleniowiec, postanowił również przeskoczyć pierwszy rów z wodą i ruszyć na poszukiwania. Skok jaki wykonał nie należał do tych z rodzaju widowiskowych ale za to był skuteczny. Tuż po wylądowaniu i sprawdzeniu czy kręgosłup również dotarł na miejsce w stanie nienaruszonym, oczom Starego ukazał się wracający pies. Co ciekawe ta wersja Kudłatości okazuje się być tą z gatunku sprytnych. Otóż, wyobraźcie sobie, pies wracał własnym śladem. W końcu nigdy jeszcze w tym terenie nie był. Staremu zostało przeskoczenie rowu, tym razem w odwrotnym kierunku i oczekiwanie na powrót psa. Ten pojawił się chwilę później, zmachany ale dumny z przegonienia tak odrażających i niebezpiecznych stworzeń jak łanie. Wiadomo, że jeśli Wam ucieknie pies i wróci to jesteście nie do końca szczęśliwi, ba może nawet wkur…ni. Pierwsza zasada postępowania w tej sytuacji nie dać po sobie poznać waszego wkurwu, odwróćcie wzrok, bo jak się pies zorientuje że nie cieszycie się z jego powrotu równie bardzo jak on, następnym razem nie wróci. Co zrobił Stary? Stary się nie wkurzył, bo już to przechodził z poprzedniczką Kudłatej Bestii nr 2. Stary przywołał psa, zapiął smycz, pogłaskał i ponownie odpiął smycz z poleceniem „biegaj”. Ten prosty trik sprawi, że pies zawsze będzie już wracał, bo jest nagradzany. Uczcie się od Starego ale uwaga to nie działa z dzieciakami a tym bardziej z żonami. Choć swoją drogą jeśli ucieknie Wam żona to nic strasznego, chyba że wróci.

Z innych wieści w Kraju Niedalekiego Wschodu kończy się zima i temperatury już nie spadają do zatrważającego poziomu plus 24 st. C. Zmiana pory roku zbiegła się z atakiem biologicznym na Tajnego Człowieka Starego. Atak podstępny z wykorzystanie najnowocześniejszej wersji CoViD-2023. Ze słów Pani M, najbardziej poinformowanej osoby, wynika że walka była nierówna i wirus w popłochu się wycofał. Nie do końca wiadomo czy to prawda. W końcu TCS poinformował o zakupie biletu do kraju na lipiec, może sierpień bądź wrzesień. I albo wirus jednak coś poprzestawiał, albo taka dezinformacja ma na celu wywołać strach w służbach. Kto wie.

Z uwagi na zbliżające się święta Stary składa życzenia, oczywiście sobie i liczy (żąda) że się przyłączycie.

 

Pozdro i do następnego.

04 kwietnia 2023   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 1/2023 Fundacja Starego...

Stary i Może blog nr 1/2023 Fundacja Starego

21.02.2023

O Pani M już luty się kończy!!! A gdzie styczeń ja się pytam? Ten rząd przez małe r tak się rozzuchwalił w okradaniu że zajumał Staremu styczeń. Gorsze, że jak mówi Pani M po przejściu na emeryturę rząd kradnie już całe lata a nie miesiące. Mniejsza o większość. Stary początek roku spędził na intensywnej pracy jak co roku, ale dzisiaj nie o tym.

Słuchajcie, bo nie będę powtarzał, jak mówi klasyk. Jest plan, jak zwykle chytry i przebiegły. Stary zakłada Fundację. I nie będzie to zwykła fundacja, taka z dotacją z programu „willa plus”. Znacie już na tyle Starego żeby wiedzieć że on w detalu nie robi. Otóż będzie to religijnopatriotyczna Fundacja edukacyjna z zakresu ochrony życia i zdrowia (oczywiście nie Waszego życia i zdrowia, żeby nie było).

Plan pozyskania środków państwowych, czyli jak się teraz mówi niczyich.

1. Sam fakt, że to Fundacja to 25 baniek na zagospodarowanie i nie z programu willa-plus, ale z programu ranczo-plus. Pewnie nikt o nim nie słyszał, ale to program stworzony wyłącznie na potrzeby Starego, więcej kasy już nie ma. Kupno willi to za mało dla tak istotnej organizacji dlatego zakupimy 10ha z zabudowaniami na Mazurach. Teren jest już odpowiednio zagospodarowany z własną przystanią, lądowiskiem i kilkoma niewielkimi budynkami mieszkalnymi (takie po 1200mkw), są też baseny. Teren na razie jest jeszcze w prywatnych rękach, ale to nie problem dla tego rządu i za chwilę będzie w rękach Starego.

2. Patriotyczność Fundacji będzie wsparta przez IPN 10 mln PLN-ów. Jaka patriotyczność, a choćby sam fakt iż Stary jeszcze tu jest.

3. Edukacja wsparta przez ministerstwo środowiska drobnymi 8 mln PLN opierać się będzie na prowadzeniu zaawansowanych badań nad wpływem koloru przynęty na żerowanie ciernika zwykłego, w końcu Stary to wyśmienity wędkarz jest!

4. Ochrona życie i zdrowia wsparta przez ministra zdrowia (oczywiste) oraz obrony i służb specjalnych (bo primo „ochrona”, i drugie primo przecież chodzi o Starego).

Plan alternatywny, gdyby poprzednie dotacje okazały się niewystarczające.

1. Dotacja od Ziobry w kwocie 250 mln PLN na zorganizowanie ośrodka wydobycia dobrowolnych zeznań (od pana T.). Druga dotacja 150 baniek na ośrodek tymczasowego przetrzymywania pań podejrzanych o niewłaściwe prowadzenie się z zastrzeżeniem, że młodych oraz prowadzących się niewłaściwie, ale to „niewłaściwie”.

Plan totalnie rezerwowy.

1. Wykreślenie wszystkiego z nazwy i pozostawienie religijnej Fundacji. Kwota dotacji ze strony państwa będzie ograniczona wyłącznie waszą wyobraźnią, w końcu chodzi o religię. Stary jak każdemu wiadomo jest istotą (prawie napisałem osobą co byłoby obraźliwe dla Starego) skrajnie wierzącą. Wierzy w siebie oraz Panią M (kolejność przypadkowa!!!), więc taka fundacja ma szansę na sukces.

To tyle na dziś. Wracać do roboty, bo kasa państwowa jest niczyja, ale komuś ją trzeba zabrać.

Pozdro i do następnego.


21 lutego 2023   Komentarze (1)
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 9/2022 Stary w Starym...

Stary i Może blog nr 9/2022 Stary w Starym Roku
30.12.2022
Witajcie.
Co za straszny rok się nam kończy. Tylko 9 blogów się opublikowało, toż to wstyd. Ale o czym tu pisać, kiedy życie takie szare.
Życzeń Stary Wam nie złożył, bo tak wyszło z maszyny losującej, ale miał w planach więc nie zrzędzić!
Podsumowanie roku w wykonaniu Starego będzie krótkie, bo po Wielkiej Chorobie Pandemicznej z pamięcią Starego nie jest dobrze (Pani M ale że nie było Wigilii to Stary nie zapomniał).
Co dobrego?
1.    Przeżyliśmy. Byliśmy w górach kilka razy i na Mazurach raz, oczywiście wredna pogoda się na te wyjazdy przygotowała, ale o tym już było.
2.    Przechorowaliśmy i już więcej nie chcemy.
3.    Zmieniliśmy psa, Żony Starego jeszcze nie, bo nie.
4.    Pociecha poszła do szkoły średniej i jeszcze jej nie wyrzucili.
5.    Dziedzic kończy studia i mamy nadzieję, iż go jednak wyrzucą po egzaminie mgr-owym.
6.    Ból wątroby po świętach to znak, że jeszcze nie jest źle z organizmem, jeszcze się broni.
Co słabego?
1.    Rząd się nie zmienił, może się to zmieni w następnym roku (nadzieja umiera ostatnia).
2.    Tuż za granicą mamy wojnę, która wg Rządu odpowiada za wszystkie klęski jakie nas spotykają, pewnie za pogodę na urlopie Starego też.
3.    Przypomnieliśmy sobie co to inflacja i wcale jej poziom rekordowy w Europie (chociaż raz jesteśmy nr 1) nie jest związany z wydawaniem kasy, której nie ma ale z wojną- tak twierdzi Premier, a to bankier więc pewnie się zna (taki żarcik).
4.    Cała reszta, której Stary nie pamięta.
Oczekiwania na 2023 rok?
1.    Abyśmy za rok ponownie ponarzekali, bo oznaczać to będzie że jednak przeżyliśmy.
I tego Wam życzy Stary.

Pozdro i do następnego.

 

30 grudnia 2022   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 8/2022 Stary CoVID,...

Stary i Może blog nr 8/2022 Stary CoVID, czyli dzieje się źle…

29.09.2022

Witajcie.

Właśnie kończy się wrzesień. Wrzesień ’22 był parszywy, dlaczego? Już wyjaśniam.

Po pierwsze w kraju jest źle, przynajmniej tym zwykłym obywatelom. Rząd dyma nas od tyłu i to bez kolacji i wina przedtem. Schemat działania jest zawsze taki sam. Najpierw cena i niedostępność towaru czy usługi rośnie z niewyjaśnionych przyczyn o kilkaset, a może i więcej, procent, następnie jaśnie rząd (przez małe r, bo to gówniany rząd) obniża cenę o kilkadziesiąt procent (bez przesady oczywiście), a gawiedź się cieszy. Efekt cena końcowa jest wyższa od wyjściowej a tłumy klaszczą radośnie. Kto na tym zyskuje? Rząd, bo drenuje kasę społeczeństwa (wiadomo, że biednymi jest łatwiej sterować); firmy państwowe, bo mają gigantyczne zyski i mogą wypłacać astronomiczne premie zarządom, a kto jest w zarządach? oczywiście ludzie rządu i jedynie słusznej partii. Smutne jest to, że nikt tego nie widzi. No cóż mamy taki rząd na jaki zasługujemy.

Po drugie Starego nawiedził CoVID, zapewne w jeszcze niezidentyfikowanej wersji. Jak wygląda choroba u kogoś trzykrotnie szczepionego. Zaczyna się typowo: gorączka, złe samopoczucie. Czyli leżycie dwa dni. Dzień trzeci przynosi zmianę: niby jest lepiej z rana, ale potem zaczynają się napady gorączkowe, kolejnego dnia nie za bardzo wiecie co było wcześniej. Boli Was wszystko, macie problemy w odnóżami, z odczuwaniem temperatury (jest zimno ale się pocicie). I zaskoczenie tracicie smak i powonienie. Dziwna sytuacja, bo widzicie jedzenie, mózg podpowiada Wam jego smak i zapach, ale zmysły tego nie potwierdzają. Jedząc czujecie tylko różnice w konsystencji spożywanego posiłku. Efekt: tracicie chęć jedzenia i dzięki temu po tygodniu jesteście lżejsi o jakieś 5-6 kg. Dobrze, że woda ciągle ma ten sam smak, czyli żaden więc nie grozi Wam odwodnienie. Po mniej więcej tygodniu pierwszy negatywny test i radość z powrotu do życie, osłabieni wracacie do pracy. Oczywiście smak z Wami nie wraca. Czy to doświadczenie jest złym doświadczeniem. Niekoniecznie, bo zakończyło się dobrze, bez respiratora, bez pogrzebu. Smak jest zbędnym zmysłem, bo jeśli słodycze smakują tak samo jak papryka to po co je jeść. Już teraz wiecie, że zwykłe przeziębienie, czy katar to nie jest choroba, to jest nic nie znaczący epizod zdrowotny. Wiecie również, że rząd ma Was i waszą chorobę w 4 literach, bo akurat nie jest mu ona potrzebna politycznie.

Po trzecie, Stary znowu jest starszy, choć biorąc pod uwagę punkt drugi nie było to takie oczywiste.

Po czwarte, chyba najgorsze. Koniec choroby został zwieńczony kopaniem dołu dla Kudłatej Bestii, która po 13 latach postanowiła opuścić dotychczasowe jestestwo. Już trzy tygodnie wcześniej zasygnalizowała nadchodzący problem. Odmówiła ruszania się, jedzenia i picia. Za pomocą wyspecjalizowanego personelu lekarskiego od zwierzaków udało się ogarnąć, jak się później okazało, pierwszy wylew. Niestety drugi był już ostatnim. Straszny cios dla schorowanego Starego. Przykre, że zwierzaki żyją tak krótko. Na szczęście już za trzy tygodnie pojawi się Kudłata Bestia nr 2, która na razie ma dwa miesiące. Dom odżyje ponownie, w przeciwieństwie zapewne do roślin domowych, którym udało się przeżyć w otoczeniu Żony Starego. Akurat ta ostatnia się cieszy najbardziej, bo pojawienie się zwierzęcia oznaczać będzie możliwość zakupu nowego obuwia w miejsce starego zjedzonego, oczywiście na koszt Starego, bo w końcu to jego pies.

Podsumowując Stary mówi: zacznijcie myśleć, bo jesteśmy już na drugim dnie i zaczynamy szukać trzeciego. Pilnujcie się, choroba nadal jest. Prawdą jest, że co Was nie zabije to Was wzmocni.

Najlepszego!

Pozdro i do następnego.

29 września 2022   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 7/2022 Wakacje Starego...

29.07.2022

Witajcie.

Dwa wpisy w miesiącu? Ależ Stary ma wenę.

Do rzeczy. Drugi tydzień urlopu miał się odbyć na Mazurach (jak co roku w tym terminie), bo tam jest woda, ryby i pogoda. Wyjazd z chaty połączony z transportem Żony Sąsiada, bo primo jej się należy odpoczynek i drugie primo już raz Stary był na Mazurach bez jej obecności i trzy razy dziennie musiał jeść niewiarygodnie smaczny bigos produkcji wspomnianej osoby, niestety przez cały tydzień, bo sąsiad na kuchni zna się jak nikt. Tak więc pojechali wesołą gromadą. Po drodze zmuszeni byli jeszcze odebrać Sąsiada od jego kupla z dzieciństwa, nazwijmy go Pan E. Pan E to zjawisko na skalę światową. Mieszka w dziczy i to dosłownie, to znaczy na działce ale prowadzonej w niespotykany, innowacyjny sposób. Otóż Pan E uznał, że z przyrodą nie wygra i nawet nie będzie próbował więc działka rośnie i zarasta jak chce a On tylko wyrąbuje przejścia istotne logistycznie. Pana E Stary poznał już chyba dwa lata temu podczas akcji holowania krypy wędkarskiej po śmiertelnej awarii silnika. Teraz, jako niepijący kierowca, miał okazję poznać jegomościa lepiej.  Co wyszło z obserwacji: Pan E uznaje mąkę wyłącznie jako element przygotowania mięsa do smażenia. Musicie wiedzieć, iż Pan E jest myśliwym, zbieraczem grzybów oraz oczywiście, z uwagi na lokalizację jego jestestwa, wędkarzem (co prawda nie wyśmienitym jak Stary, ale zawsze). Tak więc stół obfitował w ryby (niezliczoną ilość gatunkową), a dla tych wybrednych szaszłyki z sarniny. Dodatkowo Pan E wspaniale kontroluje towarzystwo, nikt nie jest w stanie mu się postawić, nawet Sąsiad. Krótko mówiąc Pan E został wzorem do naśladowania dla Starego. Powrót na bazę Sąsiada trwał krótko (wydawać się może, że Mazury są jakieś małe, tam wszędzie jest blisko). W domu Sąsiad w roli gospodarza ugościł Starego tak jak co roku, czego efektem było odpowiednio imponując ilość alkoholu w wydmuchiwanym powietrzu w dniu następnym. Kolejny dzień to wyprawa na ryby nową łajbą Sąsiada, wygodna, szybka z 70-cio konnym silnikiem. Marzenie. Tylko ryb niet.

Kolejny dzień to odprowadzenie łajby do portu w ochronie przed nadchodzącym sztormem. Tak, tak sztormem. Wiało tak, że łajby pozostawione przy kei wyrwały knagi z pomostu i radośnie bujając się na metrowej fali zawędrowały na plażę. I tu ciekawostka wyrwanie takiej łajby z plaży przez WOPR kosztuje jakieś 350 zeta. Kolejny dzień to odbiór łajby z portu, krótkie poszukiwania ryby echosondą (bez efektu) i awaria silnika. To był koniec wędkowania, a że jeśli nie pływanie to zostało picie, w końcu też na „p” ( na trzecie p nie było sznas przy tej pogodzie). Po diagnostyce  silnika okazało się że nie działa przekaźnik pompy trymu (pewnie i tak nie wiecie co to jest). Koszt nowego 1800 PLN. Po przeliczeniu tej kwoty na alkohol szybka decyzja naprawiamy. I na tym właśnie polegał kolejny dzień (naprawa bez efektu i trzeba było zamówić przez internet, ale dzięki temu było 8 stów taniej, bo alkohol musi być). Dzień ostatni to decyzja wracamy do domu (oczywiście z Żoną Sąsiada, bo tydzień później Stary organizował coroczne święto imieninowe, a na imieninach Sąsiadka musi być). Sąsiad w oczekiwaniu na przesyłkę postanowił, że zabierze się z ekipą powrotną i wysiądzie u Pana E. Oczywiście gościnność Mazurczyków jest nieokreślenie wielka, więc Stary z Żoną Sąsiada również zostali zaproszeni na pożegnalny posiłek. Na stole było: świerzonka (znowu pewnie nie wiecie co to jest), tatar z sarniny (Pani M jakie to było dobre), kiełbasa z dzika z wody, grzyby marynowane (jakieś blaszkowe, podobno podpieńki- Stary nie ryzykował swoim życiem i nie jadł), pieczone skrzydełka i jeszcze kilka rzeczy. Pan E na wstępie przeprosił za tak ubogo zastawiony stół, ale o gościach dowiedział się godzinę wcześniej. Pan E to idol Starego.

Pogoda. Co roku czas Mazur był pod znakiem słońca, gorąca. W tym roku słońca starczyło na dwa dni, podobnie ciepła. Krótko mówiąc powrót odbywał się w deszczu, wietrze i temperaturze plus 12 st. C.

Winny temu jest niestety sam Stary, bo to on właśnie postanowił dopasować swój urlop do współpracowników. Ale koniec z tym. Za rok jak bywało zawsze w lipcu jeden tydzień na Mazurach i dwa w sierpniu w górach.

Czy było warto? Jak zawsze TAK!!

Pozdro i do następnego.

29 lipca 2022   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  
< 1 2 3 4 5 6 7 8 >
Woltrix | Blogi