Stary i Może odc. 1/2021 Koniec roku.
02.01.2021
Witajcie w nowym roku.
Krótkie podsumowanie roku może sprowadzić się do oceny cdd (całkiem do d..y). Zaczął się jak każdy inny od kaca, potem było już tylko gorzej. Pojawił się wirus, oczywiście jak wszystko inne z dalekiego wschodu. Pan minister od zdrowia podobno publicznego wyśmiał maseczkowców i chwilę po tym kupił je od swojego kumpla uczącego jazdy na nartach po cenach zdecydowanie nie przetargowych i już były niezbędne w walce z wirusem. Ponieważ kasa przekręcona na tych maskach nie zrobiła odpowiednio wielkiego wrażenia to większą kasę przewalił na respiratorach od „pana życia i śmierci” , czyli handlarza bronią. Taki bezczelny przekręt został uznany przez niejakiego Sasina za wyzwanie. Właśnie on przeszedł do historii zorganizowaniem akcji wybory. Akcja polegała na tym, że nikogo nie wybrano, nikt nie wybierał a prawdziwe było tylko 70 milionów, które zniknęło w budżetu. Rząd walczył z epidemią głównie, a właściwie jedynie zakazami. Zabronił ogólnie wszystkiego i wszystkim poza swoim, bo ich zakazy nie obowiązywały. Ponieważ wirus był na tyle bezczelny, że nie ugiął się zakazom rząd swoje działania skierował na obywateli i biznes prywatny skutecznie wykańczając kolejne branże. Odpuścił tylko w wakacje bo w końcu ktoś musiał wybrać prezydenta. Jak już dowalił gospodarce rzucił się na kobiety z orzeczeniem pseudoTrybunału niekonstytucyjnego. I to był największy błąd, bo kobiety wyszły na ulicę lekko wkur…ne i zasugerowały rządzącym emigrację. Co ciekawe cały gniew skierowany został w stronę sympatycznego starszego posła z Żoliborza. Ponieważ w tym kraju starszych rutynowo otacza się opieką wspomniany pan codziennie był chroniony przez niezliczone zastępy mundurowe. Przybrało to taką formę, że znajomi z zagranicy zaczęli pytać Starego czy to jakaś akcja antyterrorystyczna, stary domek piętrowy otoczony przez kilkadziesiąt wozów policyjnych, kilkaset mundurowych. Sceny jak ze Stanów z obławy na terrorystę.
Ale, ale były też sukcesy i dobre chwile. Przede wszystkim przeżyliśmy, co niestety nie wszystkim się udało. Okazało się, że bez pracy czy wypłaty przetrwaliśmy. Nadal wolimy rządzących bardziej od nijakiej opozycji, tak na marginesie co jeszcze muszą zrobić żeby ich naród znienawidził, jeśli nawet bicie kobiet na ulicy przez antyterrorystów nie pomogło. Najważniejszym wydarzeniem było jednak nadejście końca roku 31 grudnia, którego nawet premier nie zdołał odwołać.
Pozdro.
Dodaj komentarz