19.04.2020
Witam, z tej strony Narrator, dzisiaj tylko szybki cytat listu, jaki otrzymałem od Starego. List został przemycony w puszce z paprykarzem białostockim. Nadal nie wiecie, gdzie Stary wybył? Z mojej strony tyle, pozdrawiam.
"Witajcie Kochani!!
Piszę do Was z miejsca nieznanego. Na wstępie śmiem donieść, że nasza Wielka Ucieczka zakończyła się sukcesem. Jesteśmy już na miejscu. Gdyby ktoś był ciekaw to samochód ukryłem w lesie, po prawej stronie. Pogoda, zgodnie z oczekiwaniem, jest cudowna, leje jak nigdzie na świecie. Niestety miejscowi już się dowiedzieli o naszym przyjeździe, wszystko przez Panią M, która uparła się rozpalić ogień w piecu kuchennym nie książkami Pociechy, jak jej radziłem, a 25cioletnimi oponami od traktora. Czarna mgła i charakterystyczny smród oznajmił okolicy, że Stary już jest, czyli Orzeł wylądował. Jako że jestem w okolicy prawdziwą legendą wszyscy tubylcy przerwali swoje zajęcia i przybyli pod bramę. Wykrzykiwali jakieś pozdrowienia, ale zrozumiałem tylko „ty”, machając przy okazji tym co akurat mieli w rękach siekierami, cepami, kijami. Ja z godnością władcy odmachnąłem im piła łańcuchową, bo akurat przygotowywałem kolejną oponę dla Pani M. Tym pozdrowieniom jak zwykle nie było końca, ale pojawiła się Pani M budząca powszechne przerażenie tym, że na kuli ziemskiej nie niczego co by nie dała rady spalić w swoim piecu kuchennym. Tłum się rozbiegł i życie leci dalej.
Już niedługo zorganizuję dla Was odcinek nQ&A (nie pytaj& odpowiedzi) i wcale nie chcę pytań od Was, ja doskonale wiem o co chcecie zapytać.
A jeszcze jedno, słuchajcie to, że Was wtajemniczyłem w szczegóły akcji Wielka Ucieczka to nie oznaczało, że macie o 2.30 w nocy stać przy ulicy i machać do mnie biało-czerwonymi chorągiewkami. Przyznaje trochę mojej winy, że nie sprawdziłem czy jesteście po kursie z zakresu pełnej konspiracji, ale trzeba było mówić, zorganizowałbym Wam coś takiego.
To tyle,
POZDRO"
Dodaj komentarz