Stary i Może odc. 18/2021 Jak TK przetrwała...
Stary i Może odc. 18/2021 Jak TK przetrwała zimę.
06.05.2021
Witajcie.
Ten blog nie będzie o Trybunale, ale o Tajnej Kryjówce. I tak koniec kwietnia przyniósł ponowną ucieczkę, wbrew zaleceniom tzw. rządu, na południe. W końcu majówka to majówka. W wyprawie udział wzięła oczywiście Pani M i jej bułeczki razem z keksem oraz Stary. Początkowo miała być również Pociecha, ale minister od szkoły miał inne plany i z wcześniejszego rozpoczęcia wakacji wyszło wielkie nic.
Droga obejmowała przelot autostradą nr 1, choć autostrada to termin raczej obcy dla tej drogi, szczególnie od Łodzi do Częstochowy. Na tym właśnie odcinku wyznaczona dwa pomiary prędkości nazywane odcinkowymi. Pierwszy tuż za Łodzią krótki, raptem 9 kilosów, ale drugi jest na miarę naszych możliwości, 39 km. Jest też dobra strona tych ograniczeń, po raz pierwszy nie trzeba było tankować fury przed celem podróży, ba na miejscu było jeszcze prawie pół baku paliwa. Druga bardziej istotna informacja to objazd Częstochowy obwodnicą, szkoda tylko Wanat-ów z ich fotoradarami oraz Siewierza, właściwie nie wiadomo dlaczego.
Pogoda jak zwykle w czasie jazdy Starego, do wspomnianej Częstochowy super, potem coraz gorzej.
Wjazd na teren TK spoko, korki prądowe do góry i jest światło. Jeszcze tylko zawór wody i mieszkamy. Niestety pogoda była przygotowana jak nigdy dotąd, wystarczyło chwycić klucz od zaworu wodnego, żeby zaczęło padać, ale tak że Wy określacie to „oberwaniem chmury”. Oczywiście po odkręceniu zaworu i powrocie do chaty, deszcz przestał padać. Takie życie…
Pierwszy dzień majówki, cudna pogoda, słoneczko, ciepełko (podobno pierwszy taki dzień w tym roku). Szybkie obejście terenu: kret jest, łania też była (szczypiorek przycięty jak trawa na green-ie na polu golfowym), dach cały. Wystarczyło kilka godzin i pierwsza skóra w tym roku gotowa do zejścia po opaleniźnie.
Drugi dzień, czyli 1 maja, rywalizacja z pogodą. Siedzisz w domu świeci słońce, wychodzisz na zewnątrz zaczyna padać, i tak cały dzień.
2 maja pogoda już zdecydowanie w stronę ciągłego opadu, ale trzeciego do deszczu dorzuciła trochę śniegu. Decyzja krótka Stary wraca.
Temperatury właściwie nie miały znaczenia, bo dwumetrowy piec kaflowy nagrzany i przyjemnie cieplutki.
Po powrocie szybki rekonesans wśród znajomych wędkarzy (w końcu 1 maja to początek sezonu szczupakowego, a Stary to wyśmienity wędkarz przecież). Przyjaciel Adam Człowiek bez Twarzy nic nie złapał, ale był nad wodą. Co prawda była to woda w garażu po intensywnych opadach, ale zawsze woda. Reszta też na chacie cierpliwie czeka, aż Stary otworzy sezon, bo bez tego nie ma po co łazić w wędką.
Pozdro. i do następnego!
Dodaj komentarz