Stary i Może odc. 24 To jeszcze pech, czy...
05.05.2020
Wszyscy wiecie co to pech. To takie coś, co niesie ze sobą nieszczęście, raz mniejsze, raz większe. W życiu każdego z nas są momenty, w których pech puka do drzwi naszego jestestwa, najczęściej w niespodziewanych chwilach.
Stary, jako najdoskonalszy przedstawiciel ludzkiego i nie tylko gatunku, ma swojego pecha. Przy czym jego pech jest trochę inny. Pojawia się sporadycznie, narozrabia a później się ze Starym z tego śmieją. Tak było do tego roku. Wszystko się zmieniło w marcu. Najpierw zakazano Staremu pracować, co samo w sobie nie było złe. Stary zdecydował wolny czas przeznaczyć na sportowy połów ciernika (to taka ryba, przez małe „r”), jako wędkarz doskonały Stary jest jedynym poławiaczem tej ryby na świecie. Pech przyniósł zakaz rekreacji, a jako że Stary złowionych cierników nie sprzedawał podlegał temu zakazowi. OK pomyślał Stary, w takim razie jadę do Tajnej Kryjówki Starego. Nic z tego, zakaz przemieszczania się. W takim razie Stary będzie przemieszczał się swoim bolidem pilnując ładu i porządku na okolicznych drogach gminnych 6 kategorii odśnieżania. To też nie, bo trzeba mieć ważny powód do przemieszczania i na nic zdały się tłumaczenia, że sam wyjazd z domu jest ważnym powodem, według Starego. Na domiar wszystkiego Stary został obdarzony obowiązkami nauczyli w stosunku do Pociechy. Trochę się tego nazbierało, miarka się przebrała i nastąpiła sławna na całym świecie Wielka Ucieczka Drużyny S. Akcja ta została przeprowadzona z taką precyzją, że pech się nie zorientował i pozostał w przydomowym kompostowniku. Spokój Starego trwał dwa tygodnie, a po tym czasie, kierowany potrzebą niesienia pomocy potrzebującym, udał się z akcją „drożdże dla narodu”. I się znowu zaczęło, awaria komputera, dekodera, niedziałająca kosiarka Zony Starego (podobnie jak ona sama nie będzie działać, bo nie). Stary wraca do Tajnej kryjówki. Autostrada, taki żart, w okolicy Częstochowy. Prawy pas zajęty przez ciężarówki, Stary gna pasem lewym. Nagle widzi na swojej drodze dwie podstawy pod znak odgraniczający pasy ruchu (wiecie takie wypełnione betonem. Pierwszy udało się wziąć między koła, drugiego nie. Pamiętajcie, jeśli nie macie możliwości ominięcia przeszkody leżącej na drodze to koła prosto i noga z hamulca. Bolid Starego zaatakował przeszkodę lewym przednim kołem, na tyle odważnie, że tylne koło przeleciało już nad przeszkodą. Na nieszczęście tego dnia bolid nie był „ubrany” w tytanowe kapcie i po wylądowaniu stał już na gołej feldze, po 300 metrowym poszukiwaniu jakiegokolwiek miejsca na pseudo poboczu Stary się zatrzymał. Decyzja był jedna, szybka zmiana koła jak w pit stopie F1, czyli 1,1 s (ten czas obejmował również pozdrawianie przejeżdżających kierowców). Tak Stary miał zapas, Bolid Starego jest z czasów, kiedy producenci dawali zapas a nie butelkę sprężonego gazu zmieszanego z pianką do golenia. Zapas Starego, oczywiście jest wyjątkowy, w trosce o przyrodę, wskaźnik spalania oraz redukcję masy jest primo dojazdowy (kółko od roweru dziecięcego), secundo jest pozbawiony powietrza (tego Japończycy nie przewidzieli, że z czasem powietrze jak miłość do Prezesa może się ulotnić). Oczywiście Stary w trakcie wymiany jednej felgi, drogiej, na drugą, której mniej żal, mógł liczyć na pomoc służ drogowych budowy autostrady. To oni nadjechali swoim pojazdem wyposażonym w dużą mrugającą strzałę. Już pomyśleliście, stanęli przed bolidem Starego, zablokowali pas ruchu, aby można było bezpiecznie dokonać serwisu koła. Jak zwykle się mylicie, panowie dostojnie przejechali obok, nawet nie zabrali tych bloczków (bo oni są pewnie od ważniejszych rzeczy) i odjechali w kierunku południowym, W tym miejscu Stary chciałby ich pozdrowić, wiecie jakim palcem? Ale wracamy do tematu. Podczas dalszej drogi, Stary zakupił nową zregenerowaną oponę, Stary przemyślał zdarzenia ostatnich miesięcy. Przecież to niemożliwe żeby pech był tak zdeterminowany, tyle różnych prób, po tych wszystkich latach przyjaźni. To po prostu niemożliwe, pech zostanie zaproszony na herbatkę i się wyjaśni. Na razie podejrzenia skierował Stary na rząd. Dlaczego? Zapytacie. Pomyślcie. Celem rządu jest panować na wsze czasy. Co się robi tuż po najeździe na nowe tereny? Rozeznanie kto jest najważniejszy, Wiadomo, że Stary. W pierwszej kolejności trzeba takiego „kupić”, tylko jak kupić kogoś kto już ma więcej? Drugi etap podboju to odebranie pewności siebie oraz możliwości działania, stąd te dziwne ograniczenia. Ale Stary jest najdoskonalszym partyzantem wszystkich konfliktów zbrojnych i nie tylko, czego dowodem są udane akcje Wielkiej Ucieczki oraz „drożdże dla Polski”. Pozostała trzecia opcja czyli eliminacja. To całe zdarzenie to był dopracowany w najdrobniejszych szczegółach zamach. To przecież rząd zdjął część zakazów, na drogi wysłał ciężarówki, to rząd wywala z budowy A1 kolejne firmy, żeby remont się nie skończył, i to w końcu rząd nakazał przepisami umieszczać plastykowe, lekkie znaki w betonowych podporach. Teraz rząd ma przechlapane, bo Stary dogadała się ze swoim pechem i od teraz to będzie pech rządu. Zapnijcie pasy bo będzie się działo.
Jeszcze jedno, pech nie mógł w tym uczestniczyć, bo Staremu udało się znaleźć o 5 rano miłego człowieka, który prowadzi mobilny punkt pomocy oponiarskiej. Ten miły pan po zebraniu wstępnego wywiadu uznał, że dysponuje na stanie takim rozmiarem opony i będzie za pół godziny. I wiecie co? Faktycznie był. Tylko oponę miał inną, z niższym profilem, bo ta o której myślał wcześniej nie była godna człowieka z tablicami CTR (znanej jako Człowiek Tadeusza R.). Stary przypuszcza, że gdyby podał inne tablice to by dostał tę niepewną oponę, a tak kto by chciał zadzierać z osobistym duchownym Starego?
Uważajcie na siebie i nie pchajcie się na A1, ta droga będzie teraz szukała jakieś innej ofiary (dlatego rząd nie jeździ tą trasą).
Pozdro.
Dodaj komentarz