Stary i Może odc. 10/2021 Stary walczy o...
Stary i Może odc. 10/2021 Stary walczy o planetę.
19.02.2021
Witajcie.
Tyle się mówi o zbliżającej się zagładzie planety, szczególnie w aspekcie klimatycznym. Właściwie to już nie żyjemy, tylko nikt nam o tym nie powiedział, nie było konferencji rządowej na tle Powązek. Myślicie, że Stary się tym przejął? Nic z tego, Stary się przeraził zużyciem prądu w domostwie. Winna jest oczywiście, jakże by inaczej, Żona Starego. Jej zużycie prądu nie interesuje, bo nie ona płaci rachunki. Początkowo podejrzewano dzieci, bo siedzą w domu, mają komputery, smartfony, i masę innych elektrożernych urządzeń. Niestety po pozbyciu się potomstwa (jedno poszło na „swoje”, drugie pomieszkuje z Panią M) zużycie wcale nie spadło, wręcz wzrosło. Podejrzenia przeniosły się na sąsiadów, tym bardziej że Sąsiad nr 2 od lat chwali się podejrzanie niskimi rachunkami. Aby tę wersję sprawdzić Stary wykopał rów wzdłuż płotu i nic. Zapewne ktoś pomyśli, że wspomniany Sąsiad pewnie kabel położył z innej strony, dla niepoznaki. Nic z tego, on nie wydałby złotówki poza niezbędny budżet. Kudłata Bestia pozostała poza kręgiem podejrzanych z oczywistych względów. Pozostała Żona.
W związku z podwyżkami cen prądu (nie ostatnimi jak się zdaje) Stary postawił na energię odnawialną tylko dlatego że uran jest na razie poza zasięgiem finansowym. Kładziemy panele.
Pod koniec 2020 roku przyjechał zawezwany wcześniej przedstawiciel lokalnej firmy (Stary wspiera lokalną gospodarkę). Obliczył, zaproponował i już. Cena OK (właściwie to powinni sami zapłacić Staremu za taką reklamę). Instalacja ok. 9,5 kWp skończyło się na 9,8kWp (kilowato pika dla niewtajemniczonych), termin montażu do lutego 2021. Przyszedł styczeń, i nie zgadniecie, zima. Napadało śniegu, mrozy i wiatry ( w końcu Staremu pogoda zawsze sprzyja). Nagle telefon, bez dzień dobry tylko jutro jesteśmy. Pewnie, Stary siedzi na czterech literach i tylko czeka. Uzgodniono, że w następny poniedziałek. Jak bywa w poniedziałek pogoda idealna, tylko ekipy nie ma. Szybki telefon do firmy i okazuje się że ekipa gdzieś jest tylko nie u Starego. Wielka awantura, zmiana ekipy. Znowu telefon, czy Stary mógłby (???) być w sobotę, bo oni chcą przygotować sobie dach do pracy w poniedziałek. I takich fachowców to się szanuje. Panowie wbili się w poniedziałek i dodatkowo jeszcze w kabel siłowy montując uziemnienie, do wtorku skończyli. I teraz Stary jest prawie eko. Prawie, bo instalacje nie może pracować bez nowego licznika, a firma energetyczna jest państwowa więc ekologią się nie przejmuje. Pogoda obecnie jest super, świeci słońce i będzie świecić to czasu montażu licznika. Potem już nie, bo Stary ma szczęście do pogody.
Jeśli ktoś chciałby zapytać czy Żona się zainteresowała to odpowiadam nie, bo nie. Dla niej liczy się żeby chodziły dwa TV, piekarnik (bardziej to spalarnia) i kuchenka (bo mleka nie da się spalić w piekarniku.
Jedyną osobą popierającą Starego w jego wojnie o zdrowy świat jest Pani M, którą najbardziej cieszy osiągnięta równowaga ekologiczna rodziny, dzięki której swobodnie i bez granic będzie mogła używać swojego pieca kuchennego.
Pozdro.