• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Stary i Może

Szalony świat Starego, który ma wyłącznie bawić. Stary to ktoś lub coś żyjący w każdym, początkowo niezauważalny, z czasem przejmujący władzę. On wie wszystko o wszystkim. Czasem wesoły, czasem smutny, niekiedy przerażający. Czasem precyzyjny innym razem chaotyczny. Starego nie interesuje opinia innych, On ma swoją opinię i już! Projekt Stary i Może jest dzieckiem Izolacji w czasie Wielkiej Epidemii, pozwala na oderwanie się od rzeczywistości, na spojrzenie na świat i na siebie z dystansu, nie zawsze poważnie. Nie do końca wiadomo czy postacie i zdarzenia opisane w blogu są rzeczywiste i prawdziwe. jeśli odnajdziesz odnośniki do realiów to tylko Twoja wina.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Kategorie postów

  • ludzie i blogi (41)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Wrzesień 2025
  • Maj 2025
  • Październik 2024
  • Luty 2024
  • Grudzień 2023
  • Czerwiec 2023
  • Kwiecień 2023
  • Luty 2023
  • Grudzień 2022
  • Wrzesień 2022
  • Lipiec 2022
  • Maj 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021

Najnowsze wpisy, strona 3

< 1 2 3 4 5 6 ... 17 18 >

Stary i Może blog nr 2/2022 PZW vs rząd,...

 

Stary i Może blog nr 2/2022 PZW vs rząd, czyli Stary na ratunek

30.01.2022

Rodaczki i Rodacy, Wędkarki i Wędkarze, Ziemianki i Ziemniaki.

Nadeszła do mnie straszna wieść o zamachu na ostatni bastion minionych czasów, nasz ukochany związek wędkarski nieprzypadkowo zwany polskim. Wieść przesłana przez niejakiego Pana Kowalczyka parającego się wędkarstwem. On to właśnie przesłał film z konferencji rządowej o planach zniszczenia naszego związku.

W tej sytuacji głos postanowiłem zabrać ja. Wiem, że nikt mnie nie zna ale wszyscy o mnie słyszeli. W końcu jestem jedynym wędkarzem, który osiągnął najwyższy poziom wyśmienitości.

Pozwólcie, że na początek powiem kilka słów o sobie, żebyście wiedzieli że ze mną nie ma żartów. Nazywam się tak jak nazwali mnie rodzice; i to była ostatnia rzecz w moim życiu na jaką nie miałem wpływu. Urodziłem się i wychowałem nad rzeką w czasach kiedy oczyszczalnie ścieków były fanaberią zgniłego kapitalizmu, więc zapach płynącej wody miał działanie oczyszczające zatoki nosowo-czołowe. Rzeki na nieszczęście wędkarzy pełne były w tych czasach żywych i walecznych ryb. I ta właśnie destynacja mojej egzystencji narzuciła mi dwie możliwe drogi rozwoju: albo wędkarstwo albo alkohol, wydawać się mogło że innej drogi nie ma. Ja jednak jako buntownik z urodzenia postanowiłem wytyczyć dla siebie nową drogę, łącząc te wymienione ze sobą. Wierzcie mi nie była to łatwa droga, a na pewno nie tania, na dodatek wymagała potężnej siły fizycznej. PZW początkowo nie rozumiał mojego wyboru i rzucał mi pod nogi kłody typu podwyżka składki członkowskiej. Jako że żaden pionier w historii świata nie miał łatwo, również ja podejmowałem trudne decyzje życiowe, takie jak zabrać dodatkowe robaki czy jeszcze jedną flaszkę. Na szczęście robaków najczęściej flaszka wygrywała. Pytacie dlaczego? Bo nad wodą zawsze znajdziecie coś do założenia na haczyk, a destylacja na dziko jest primo zabroniona i drugie primo czasochłonna.

Wraz z moim samodoskonaleniem również Polski Związek Wędkarski przechodził metamorfozę. I to nie fizyczną bo meble i klimat pomieszczeń związkowych pozostały do dzisiaj niezmienione, podobnie jak działacze. Zmieniło się jednak podejście do wędkarstwa. To właśnie ci wierni swoim ideałom działacze uznali, że ryby i ludzie to wrogo do siebie nastawione gatunki i należy je odizolować. Jako że obywatel jest dobrem narodu należało pozbyć się ryb. Zajęło to lata ale się udało, „jak ryba w wodzie” to obecnie tylko powiedzenie. I zanim zaczniecie się oburzać pomyślcie, że to właśnie dzięki tym niezłomnym działaczom nad wodą próżno szukać tabliczek z ostrzeżeniem żeby się nie odwracać plecami do wody, takich jakie są powszechne w krajach gdzie ichniejszy związek wędkarski nie jest polski, czyt. Australia. Dzięki ciężkiej pracy tych niestrudzonych działaczy znacznie obniżyły się koszty dodatkowe wędkarstwa, dzisiaj jedno ziarno kukurydzy wystarczy na cały dzień wędkowania, a robak, przy ostrożnym traktowaniu, nawet na kilka dni. Wasz odpoczynek nad wodą nie będzie mącony przez bezsensowne brania ryb, bo ich tam nie ma.

Trzeba niestety czasem pogrozić Związkowi palcem wskazującym, aby nie osiadł na laurach, tak jak ja to zrobiłem w 2020 roku, kiedy zauważyłem niepokojący wzrost liczebności uklei na Wiśle. Na nic było naiwne tłumaczenie, że to przez brak drapieżników. Nie z nami takie numery, wiemy kto za tym stoi, ten który pozdrawiał w TV Niemców w ich rodzimym języku.

I teraz właśnie rząd przez małe r, po zepsuciu wszystkiego wyciąga rękę po nasze idealnie zarządzane wody. Robi to przy udziale Wód Polskich. Będę szczery, początkowo nawet się pozytywnie zainteresowałem tym pomysłem. Potem okazało się, że to nie Wódy Polskie tylko Wody  Polskie i czar prysł. Szalony pomysł żeby obniżyć składkę za wędkowanie zrodził się w ich główkach, ja mówię stanowcze i zdecydowane „nie!”, składki powinny być jeszcze wyższe, na ryby się jeździ żeby w samotności spędzić czas. Jak będę chciał być wśród ludzi na rybach to w wigilię pójdę do sklepu rybnego. Inny pomysł to zarybianie. Czy po to rybactwo tyle lat ciężko pracowało na wyłowienie ryb żeby teraz to jednym ruchem te działania zaprzepaścić? Aczkolwiek znając ten rząd to w tym całym zarybieniu prawdziwe będą tyko wydane pieniądze.

Tak więc mówię ręce precz od PZW, bo w wędkarstwie nie chodzi o ryby. Brońmy nasz Związek do ostatniego zerwanego haczyka, bo to jest związek Polski, a jak jest polski to jest nasz a nie ich.

Czuwaj!!

Pozdro i do następnego.

04 marca 2022   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 3/2022 Ludzkość to...

 

Stary i Może blog nr 3/2022 Ludzkość to gatunek pasożytniczy

26.02.2022

Dzień dobry, choć od trzech dni nie jest to dobre powitanie.

Oczy świata, w tym również oczy Starego, skierowane są za naszą wschodnią granicę, gdzie trwa wojna zwana przez niektórych konfliktem (nawet w takiej sytuacji są tacy co nie chcą podpaść). Padło już wiele słów na temat tej zbrodni z ust mądrych i niekoniecznie mądrych, więc w tym blogu spojrzymy bardziej ogólnie na nasz gatunek.

Musimy się cofnąć lat kilkadziesiąt, kiedy Stary był jeszcze względnie młody, kraj odzyskał wolność, była wiosna i było zielono. W owym czasie Stary brał udział w kameralnych spotkaniach naukowych (bo jako wyśmienity wędkarz Stary jest też naukowcem, ale dzisiaj bez żartów). Na jednym z takich spotkań padła teza z ust znajomego a zarazem znakomitego naukowca, że gatunek ludzki jest jedynie wyższą rozwojem formą pasożytnictwa. Rzucenie tezy bez argumentów jest jak przychodzenie na strzelaninę z nożem, po prostu bez sensu. Ideą życia pasożyta jest zniszczenie obecnego środowiska, rozmnożenie się i zajęcie innego środowiska. Życie proste jak drut. Każdy pasożyt żyje jednokierunkowo, tylko bierze nic nie daje. Dla niego liczy się tu i teraz. Krótko mówiąc pasożyt jest zbędnym a zarazem szkodliwym elementem każdego środowiska.

W owym czasie Stary mocno się sprzeciwiał, jak można tak myśleć o ludzkości. Dyskusja trwała długie godziny i każdy pozostał przy swoim zdaniu.

Lata minęły i słowa kolegi naukowca stały się słowami Starego. Do tej tezy po prostu trzeba dojrzeć. Człowiek jest zbędnym elementem tego świata, on nic nie daje, on tylko bierze. Powiecie, a gdzie rozwój cywilizacji, kultura, sztuka a ochrona środowiska? To ja Wam odpowiem one są bez sensu. Kultura i sztuka dla świata przyrody są nieistotne. Ochrona środowiska? Gdyby nie było ludzi środowisko nie potrzebowałoby ochrony. Co z tego, że Stary segreguje śmieci, produkuje prąd ze słońca, jeździ elektrykiem kiedy zdecydowana reszta świat ma to w głębokim poszanowaniu i żyje z dnia na dzień. Człowiek jest po prostu szkodnikiem.

Najgorsze jest to, że jako „wyższa forma rozwoju” cały czas nie potrafimy się uczyć na błędach i co ważniejsze wyciągać wniosków. Czy w naszej historii będzie choć jedno pokolenie bez wojny? Dlaczego większość wojen wywołały jednostki, z reguły niespecjalnie zdrowe psychiczne. Przecież ci ludzie są jak dzieci, w swoim szaleństwie testują jak daleko mogą się posunąć, krok po kroku a jak nie ma reakcji to idą dalej.

Wielkie zaskoczenie, że Rosja (właściwie to Putin) zaatakowała Ukrainę. A czemu nie jak nie było reakcji świata na aneksję Krymu, przecież świat się zgodził na to. Jak się zgodził na Krym to z resztą kraju też tak będzie, a potem będą następne kraje.

Na szczęście problemem Rosji jest to, że sąsiaduje z krajami wschodnimi a nie zachodnimi. Może te kraje nie mają potężnych armii, nowoczesnego uzbrojenia ale mają krew wschodnią. Na co dzień mają wywalone na wszystko ale do czasu, potem nie będzie „zmiłuj się”. Dla każdej dużej armii nie jest problem walka z inną armią, problemem jest partyzantka, a tę mamy we krwi. Dlatego też w obecnych czasach słuszne jest powiedzenie, że jeśli nie zakończysz wojny w kilka dni to ją już przegrałeś, pytanie tylko kiedy. W obecnej sytuacji oby jak najszybciej.

Na koniec tego smutnego bloga dwie złote myśli Starego:

1.     Jeśli uważasz, że to Ciebie nie dotyczy to się mylisz, wszyscy jedziemy w jednym autokarze, bez zapiętych pasów, bez sprawnych hamulców a jeszcze teraz kierowca dodał gazu i to nie jest najlepszy czas aby klaskać i się cieszyć z fajnej wycieczki.

2.     Do demokracji się nie dochodzi latami tylko pokoleniami.

 

Pozdro i do następnego.

26 lutego 2022   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może blog nr 1/2022 Nowy Rok, Nowy...

 

Stary i Może blog nr 1/2022 Nowy Rok, Nowy Ład i stary Stary.

21.01.2022

Witajcie!

Mamy nowy rok, a z nim Nowy Ład. Jeśli ktokolwiek spodziewał się czegoś dobrego to jest najlepszym dowodem dlaczego nadal rządzi ten co rządzi. Starego wszechobecny chaos prawno-skarbowy nie zaskoczył, tak się kończy jak amatorzy biorą się do rządzenia. Na szczęście jest grupa zadowolona z Nowego Ładu, są to ludzie związani z obozem władzy, ci którzy nie są obarczeni obowiązkiem myślenia tylko przyklaskiwania. Takie życie…

 

Pewnie chcielibyście wiedzieć co u Starego, tylko boicie się zapytać. Słusznie, bo taka wiedza może być groźniejsza od pandemii. Stary jest zakopany i to nie w śniegu a robocie. Nie dość, że w firmie jest masa rzeczy do ogarnięcia, przygotowania, rozliczenia to jeszcze aparat biurokratyczny zasypuje corocznymi raportami statystycznymi. Nie uwierzycie ale są to tabele do wypełnienia wzajemnie się dublujące i co najważniejsze nikomu do niczego nie potrzebne. Sorry, są potrzebne wyłącznie dla ludzi, którym płacimy z podatków za ich przeglądanie zwane sprawdzaniem. Świat PRL-u nie umarł, on ma się świetnie (co zresztą widać w polityce). Styczeń dla Starego jest miesiącem prowadzenia wojen na różnych polach. Oczywiście nie chodzi o obronę drucianego płotu. Stary walczy ze wszystkimi i co najważniejsze na razie wygrywa. Kolejne sprawy zostają odhaczone jak złowiona płotka (Stary nie zapomniał jaki z niego wyśmienity wędkarz).

 

Na świecie w najlepsze rozwija się kolejna fala choróbska (co chwilę z nową nazwą) i o ile w zeszłym roku nikt z kręgów rządzących nie przejmował się śmiertelnością o tyle w tym roku pewne zaniepokojenie pojawiło się w tych kręgach, bo pandemia zaczęła zabierać osoby młode. Sam fakt umierania młodych nie byłby straszny, ale już gwałtownie zmniejszanie się ilości płacących podatki tak. Bo rząd nie lubi konkurencji w okradaniu kraju. Oczywiście nikt nic nie robi, no może poza obniżeniem ceny testu na choróbstwo, dzięki czemu część firm się wycofała z wykonywania testów „na NFZ”, więc wykrywalność zadawalająco spadła, żeby jeszcze można było ukryć statystyki związane ze śmiertelnością. Niestety już nawet rozdzielanie na pandemiczne zgony i współistniejące nie zmieniają faktu, iż dziennie odchodzi po 500 osób. Ludzie!!! 500 osób! Policzcie ilu macie członków w rodzinie i zobaczcie ile takich rodzin jak wasza znika codziennie ze świata. Koszmar!!!

 

Tymczasem rząd jest niezwykle zadowolony z siebie i ze swoich poczynań, bo jeśli chodzi o walkę z choróbstwem bardzo przykłada się do ochrony wartości demokratycznych, nie może nikogo zmuszać do szczepień, do okazywania „paszportu”, ale k…a w innych dziedzinach już demokracji nie szanuje.

 

Dość narzekania bo pomyślicie, że Stary się nagle zaczął przejmować krajem, nie nie zaczął. W związku z podwyżkami cen prądu Stary wprowadził zmiany oszczędnościowe na chacie. Najważniejszą jest wykopanie Pociechy na ferie do Pani M. drugą ważną zmianą jest praktycznie całkowite przeniesienie się Starego do roboty, w której spędza teraz większość czasu. A w robocie, musicie wiedzieć, jest ciepło i to przyjemnie ciepło a i prąd jest firmowy.

Pozostała jeszcze kwestia Żony Starego, ale ona nie chce nigdzie się wynosić, nie bo nie.

 

Pozdro i do następnego.

21 stycznia 2022   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może odc. 30/2021 Pegasus w służbie...

 

Stary i Może odc. 30/2021 Pegasus w służbie Starego.

30.12.2021r

Witajcie,

Ostatnie tygodnie przyniosły zaskakujące informacje, przynajmniej dla niektórych.

I tak mimo pandemii czy rekordów odejść z tego świata, lockdown-ów czy poważnych obostrzeń brak.

Pan Pisak zwany Długopisem „postawił się” ręce, która go karmi i zawetował ustawę likwidującą TVN.

Żona Premiera Kłamczuszka wyprzedaje majątek (bo małżonek od kilku lat jest goły), co robi z kasą nie wiadomo, ale są przypuszczenia, że szykuje się do emigracji (ciekawe gdzie, jak inne kraje się zamknęły).

Pojawiły się informacje o masowych odejściach z pracy funkcjonariuszy ABW, CBŚ, i in.

Pani M nie zorganizowała Wigilii (po raz kolejny), tylko obiad świąteczny.

I najważniejsze Stary chorował nie w święta ale jeszcze przed.

Te wszystkie z pozoru niepowiązane ze sobą wydarzenia są związane z działalnością służb specjalnych i wykorzystaniem systemu Pegasus w walce ze Starym.

Ale po kolei. Wspomniany system, produkcji izraelskiej, służy do przejmowania kontroli nad wskazanymi telefonami (smartfonami)- Pani M trzeba było pozostać przy starym aparacie. Jak doniosły media wrogie jedynie słusznej władzy kilka lat temu system ten został przetestowany na totalnej opozycji, czy prawnikach równie wrogim jedynie słusznej władzy jak te media. Pech chciał, że jakiś człowiek z zamorskiego kraju to wykrył i sprawa się rypła, czyli wydało się. Oczywiście, jak to bywa w tym kraju, winą za zhakowanie telefonów obarczono Tuska i obce wywiady.

Prawda jest taka, że Pegasus był przygotowywany do ataku na Starego. Jak Wam wiadomo Stary posiada kilka telefonów (w tym jeden na żetony), więc atak przeprowadzono na kilku frontach. Niestety fachowcy ze służb z przerażeniem odkryli, iż po podłączeniu Pegasusa do Starego, ten pierwszy nie zebrał ani jednej informacji (no może tylko jedną, że u Pani M nie będzie Wigilii). Strach wzbudziła jednak informacja, że Pegasus nie zebrał informacji tylko je udostępnił Staremu, który przez to wszedł w posiadanie wszystkich informacji, które nawiasem mówiąc już wcześniej posiadał, bo Stary wie wszystko o wszystkich. W każdym razie zapanował popłoch, że Stary użyje tych informacji i przejmie władzę, rozliczy wszystkich i wprowadzi Naprawdę Nowy Ład. Kto wie, może i tak się stanie.

Jest jeszcze opcja bardziej przychylna władzy. Stary w najbliższym blogu wyrazi swoje zdanie o władzy (powszechnie już znane, ale jeszcze nie spisane) i zostanie drugim człowiekiem w historii, który uciekł z kraju na Wschód. Tylko tym razem ucieczka będzie zorganizowana przez państwowe biuro wycieczkowe drogą powietrzną, bo tak można nazwać siłowe przerzucenie związanego Starego nad płotem granicznym. Dalsza trasa będzie już naziemna, w nieogrzewanym wagonie, a rezerwacja pobytu w małym, przytulnym baraku na dalekim wschodzie. Istnieje szansa, że kolejne blogi będą blogami podróżniczymi opowiadającymi o przygodach Starego- Wschodzącej Gwiazdy Dalekiego Wschodu, przesyłane drogą wodną w postaci zapisanej kory brzozowej schowanej w butelce po regionalnej whisky, czyli samogonie. Ale może niekoniecznie, bo jeśli Pani M się doczyta, że wspominamy na blogu niezorganizowanie Wigilii, to emigracja Starego skończy się w Korei, ale północnej.

Pozdro.

PS. Pani M nie organizuje Wigilii, bo dzięki ZUS-owi nie posiada zdolności kredytowej pozwalającej na zakup drogich prezentów dla swoich dzieci w postaci pary skarpetek i 3 mandarynek. Ale ma nadzieję, że Nowy Ład pozwoli na zorganizowanie Wigilii w następne święta, bo nadzieja umiera ostatnia. Najlepszego w Nowym Roku!!!

30 grudnia 2021   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  

Stary i Może odc. 29/2021 Podziękuj Staremu...

 

Stary i Może odc. 29/2021 Podziękuj Staremu za uratowanie świata.

13.12.2021r

Witajcie,

Jak zapewne Wam wiadomo w niedalekiej przeszłości odbył się wielki, światowy spęd gadających głów w Glasgow (chyba). Tematem przewodnim było ratowanie planety. Śmieszne jest, że w celu tego spotkania wyprodukowano tyle zbędnego CO2, że Sucha Beskidzka zimą może uchodzić za kurort uzdrowiskowy. W każdym razie zjechali się, pogadali, nie ustalili niczego i wrócili do domu. Pomyślicie, że nie znaleźli wspólnego języka, czy coś podobnego. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że nie mieli czego uzgadniać, bo planeta została już uratowana przez niezwykłego, a zarazem w historii świata niewidocznego człowieka (to akurat jest dyskusyjne, czy to człowiek czy coś więcej). Oto ta historia.

Jak wiecie, od lat naukowcy grożą nam totalnym ociepleniem, suszą i pustynnieniem zielonych łąk i pól. Ta teoria sprawdzała się do tego roku. Niestety dla tych pesymistów w tym roku słońce niespecjalnie grzało (poza wybuchem w lipcu w trakcie kolejnej wielkiej wyprawy mazurskiej Starego), a i ze świeceniem też nie było lepiej. No Ok do sierpnia jeszcze jako tako, ale później tylko deszcz, zimno itp.

A jak deszcz to teoria pustynnienia globu też jakby mylna. Matematyka się nie myli, a Excel jest wyrocznią. Ziemia zamiast się prażyć, zaczęła etap schładzania. Nie przypadkowo zbiegło się to z instalacją fotowoltaiki Starego. Do produkcji prądu i spełnienia marzenia (planu) o niezależności energetycznej potrzeba promieni słonecznych. Dlatego po raz kolejny w swoich dziejach Wszechświat postanowił postawić się Staremu. Ostatni taki przypadek miał miejsce, kiedy Stary zaplanował hodowlę przemysłową dinozaurów, czy innych wyrośniętych jaszczurek. Przyleciał meteor i cały misterny plan poszedł w pi-zdu. Tak właśnie od sierpnia słońca niet.

Mało tego Stary realizując swój plan odcięcia się od tego rządu (bo jaki to rząd?) zakupił pojazd elektryczny. Wiecie już po filmach, że niska temperatura nie jest przyjacielem elektryków, więc nie powinna Was dziwić zima w grudniu. I to ze śniegiem. Kto pamięta kiedy ostatni raz w grudniu była prawdziwa zima, bo Stary tak. To był ostatni rok kiedy właśnie on uwierzył rządowi, że zimy nie będzie i nie zakupił opału.

Nie słuchajcie prognoz o ocieplaniu się klimatu bo to fałszywe informacje. Czeka nas oziębienie i to spore. Świat został właśnie uratowany, nie spłonie w bezwzględnych promieniach słonecznych, bo śnieg i lód się nie palą, jeszcze. Oczywiście rząd już wyczuł okazję i ceny prądu, gazu, węgla lecą w kosmos jak rakieta Pana Mask’a.

Jest też dobra wiadomość, już nie trzeba będzie wyrzucać choinki po świętach. Cały rok będzie pogodowo przypominać grudzień, więc nawet nie zauważycie, że już są następne święta. Wyjątkiem będzie jeden tydzień w lipcu, kiedy Stary pojedzie na kolejną wyprawę wędkarską (bo Stary to wyśmienity wędkarz przecież) i słońce, zgodnie z tradycją, go zjara.

Pozdro.

13 grudnia 2021   Dodaj komentarz
ludzie i blogi  
< 1 2 3 4 5 6 ... 17 18 >
Woltrix | Blogi