Stary i Może odc. 3 Stary może zostać...
10.04.2020
Na początku był chaos, zakazano bachorom , zwanymi również dzieciakami, chodzenia do szkoły. No i git, jak dawniej mawiano , mniej szkoły oznaczało mniej ocen, a co za tym szło mniej awantur a i zdrowie psychiczne mniej cierpiało. Jako że tzw. rząd nie cierpi jak ktoś inny ma lepiej padło tajemnicze słowo e-learning. Oczywiście rząd rzuca pomysł a jego realizację zrzuca na odpowiednią grupę docelową, czyt. szkołę. Stary na swoje nieszczęście nie jest jeszcze Bardzo Stary, więc posiada dziecko szt 1 objęte obowiązkiem uczęszczania do szkoły. Pamiętając o podstawowym prawie przyrody, czyli hierarchia to podstawa, wiadomo było że kolejnym ogniwem zrzucenia realizacji zdalnego nauczania jest Rodzic. Stary, ufny swojej intuicji, przygotował środowisko pracy Pociechy według schematu:
- biurko? Jest!
- komputer? Jest!
- komórką z dostępem do dzienniczka? Jest!
- Internet zwany siecią? Jest!
- Pociecha? Z oporami ale jest!
Nic, tylko życzyć "powodzenia" i problem z bańki.
Pierwszy dzień e-learningu i tajemniczy mail ( taka wiadomość pisana w postaci elektronicznej wysłana bez pośrednictwa Poczty Polskiej) pt. Zasady e-learningu. Jakie zasady? Bachor ma się połączyć ze szkołą i się uczyć, to proste. Okazuję się że życie to nie telewizja, dzieciak dostanie zadania do zrobienia, materiał do przerobienia, coś do odesłania, a nauczyciel wystawi ocenę. Właściwie to tak samo było przed Wielką Epidemią, z tym, że dzieciak jeszcze zmarnował czas na pobyt w szkole. Co zrobić, życia nie zmienisz.
Szybkie obrady i głosowanie w głowie, frakcja rządząca jest za tym żeby Pociecha sama sobie radziła natomiast frakcja opozycyjna jest za fizyczną pomocą, bo nie daj Bóg po takiej szkole dzieciak zapisze się do niewłaściwej partii i zostanie jeszcze Prezesem Wszystkich Prezesów. Wybory przeprowadzono błyskawicznie, nie przyjęto poprawek, a zwyciężyła opcja opozycyjna. Realizację powierzono Staremu jako całości . Pierwszy dekret to podział odpowidzialności z podziałem na przedmioty. Polski, angielski dla Starego ( w końcu zna wszystkie ludzkie języki), geografia, historia, matematyka, informatyka temat dla Starego ( historię zna wybiórczo ale zna, w terenie jako jedyny się nie gubi, liczyć potrafi, głównie na siebie, a informatykę właściwie sam wymyślił). Religia zdecydowanie dla żony Starego ( jako jedyna jeszcze w coś wierzy). Została biologia i dylemat kto będzie odpowiedni: Stary który przyrodę zna jak nikt inny czy Żona która ma doktorat. Niech będzie Żona. Reszta czyli muzyki, plastyki to problem wyłącznie Pociechy.
Wszelkie postanowienia wdrożono w życie i można już wyciągnąć pewne wnioski, mianowicie chodzenie do szkoły to strata czasu, lepiej uczyć się w domu; przed Wielką Epidemią czwórki trzeba było nagradzać a teraz taka ocena to powód do zganienia; nagle okazuje się że w ciągu dnia na wszystko jest czas. Są również minusy, jak tak dalej będzie to i świadectwo z paskiem będzie, i studia Pociecha skończy czy to będzie dobre dla Ojczyzny Prezesa?
Panie Prezesie, Panie Premierze, Panie Ministrze Stary zadanie wykonał, wprowadził e-learning pod strzechy, wyniki osiągnął zdecydowanie lepsze niż etatowi pracownicy szkolnictwa. Stary zasługuje na tytuł Nauczyciela Roku i wypłatę wynagrodzenia za każdy prowadzony przedmiot. Tylko czy właśnie w tym celu Stary lata temu nie dokończył kursu pedagogicznego żeby oszczędzić dzieci, aby teraz gnębić własną Pociechę?
Pozdro.