Stary i Może odc. 13 Wszystkie dzieci Starego...
19.04.2020
Wczesnym rankiem Stary wyszedł przed tajną kryjówkę na czas "po ucieczce". Wyciągnął ręce w stronę chmur i prawie je złapał, ale doskonale znajomy dźwięk chrupnięcia podczas jedzenie wafli, przypomniał mu o śmiertelności kręgosłupa. Stary dokładnie zlustrował najbliższe otoczenie i chwilę nasłuchiwał w milczeniu. Po wczorajszej historii zdecydował o zmianie poziomu czujności na podwyższony. Pytacie co się wydarzyło wczoraj? Stary spodziewa się nalotu i bombardowania tajnej kryjówki przeprowadzonego przez wojska rządowe. To, że atakt nastąpi jest pewne, rząd musi się jakoś zemścić za hańbę jaką się okrył po brawurowej ucieczce Drużyny S. Ataku lądowego Stary się nie obawia, gdyby jednak się mylił, przygotował dla atakujących małą niespodziankę. Jest nią otwarta brama. Jak uczą podręczniki wojskowych służb specjalnych "otwarta brama czy drzwi to zwiastun nadchodzącej klęski", nadmienię z obowiązku, że autorem tych podręczników jest Stary. Tak więc zostaje atak z powietrza. Stary nie obawia się bombardowania, bo forteca jest niezniszczalna, Stary panicznie boi się reakcji Pani M na zniszczony ogród, o nim innym razem. W celu przygotowania ataku wyprzedzającego Stary zorganizował system wczesnego ostrzegania. System ten bazuje na strukturze kościelnej a właściwie to na dzwonach, które w razie wykrycia wroga dadzą sygnał innym okolicznym miejscowościom. Tak właśnie się stało wczoraj o godzinie 4.57. Sygnał nadał niejaki Zdzisław. Zdzisław to jakaś porażka. Już kilka lat temu Stary wprowadził inny system ostrzegania oparty na sygnałach dymnych, licencję na jego używanie dawno temu Stary sprzedał północnoamerykańskim mieszkańcom prerii i system sprawował się znakomicie. Niestety system ten w Kraju miał dwa słabe punkty Panią M i właśnie Zdzisia. On to właśnie uznał dym z pieca kuchennego Pani M za nakaz natychmiastowej ewakuacji wszystkich mieszkańców. Tłum ruszył na północ wchłaniając po drodze kolejne wioski i miasta jak lawina porywająca rosnące na jej drodze drzewa. Dopiero Bałtyk wyhamował tę ludzką lawinę. Pierwszy raz w historii kraju 38 milionów ludzi wybrało się nad Bałtyk jednego dnia,D który dzięki temu stał się najpopularniejszym miejscem na świecie. Dokładnie to 38 milionów minus dwa ( Stary, który właśnie sprzedawał do Chin technologię 6G i Pani M, która "przecież nie zostawi ognia na kuchni"). Wróćmy do wczorajszego dnia, po dwóch godzinach od alarmu Stary zawezwał przed swe oblicze Zdzisława. Po półgodzinnej miłej pogawędce przy herbacie, co prawda herbatę pił tylko Stary a Zdzisiek dostał tylko wrzątek, którym był polewany, okazało się, że Zdzisław nie do końca zrozumiał otrzymaną instrukcję. Dotarło do niego tylko że samolot i że dzwonić. Po nitce do kłębka wyszło, iż Zdzisław podniósł alarm z powodu Boeinga 777 lecącego z Pekinu do Rzymu na wysokości 12 kilometrów.
Tak więc Stary stał przed kryjówką i nasłuchiwał. Nagle jego spokój zmącony został nurtującym go co raz bardziej pytaniem " ciekawe ile właściwie mam dzieci?". Tak istotne pytanie musiało znaleźć odpowiedź i to popartą naukowymi dowodami. Stary jest twórcą nowoczesnej genetyki wykładanej tylko na najlepszych uniwerkach i to na niej oparł swoje badania. Proces laboratoryjnych był stosunkowo prosty i z wykorzystaniem wirówki, a raczej pralki Pani M, w dwie godziny przebadane zostały wszystkie zgromadzone próbki genetyczne ludzkości. Stary miał je w słoiku stojącym obok słoja z bigosem. Wynik okazał się niemiłą niespodzianką, wyszło że prawie wszyscy mieszkańcy naszej planety są spokrewnieni ze Starym. Wyjątek jest tylko jeden, oczywiście Zdzisław. Uzyskany wynik Stary postanowił zachować w tajemnicy i schował go do teczki z innymi podobnymi projektami, o których innym razem.
Pozdro