Stary i Może odc. 32 Wybory Starego.
28.06.2020
No i mamy kolejne wybory. Nie oznacza to, że Wy macie jakiś wybór lub że Wasz głos ma jakieś znaczenie, co to to nie. Wiecie jak jest cecha wspólna wszystkich wyborów? Nie chodzi o to, że walczą dwie największe partie, ale o to że kandydaci jeżdżą po całym kraju. Pytanie tylko po co? Ktoś powie, bo chcą (lub chcom- zależnie od partii) zaprezentować się wyborcom, przedstawić swój program wyborczy (czyli obiecać wszystko, a nawet więcej). Niestety to nie jest prawda, oni szukają Starego. Wszyscy wiedzą, że głos Starego w wyborach jest jak „złoty gol” w dogrywce, czyli kończy zawody. Każda partia, każdy kandydat pragnie mieć Starego po swojej stronie. Sposoby na szukanie Starego były i są różne, jedni szukają go w miastach, inni po wsiach, a jeszcze inni w terenach niezamieszkałych. Na ich nieszczęście bez efektu.
Ten rok i te wybory przyniosły wiele nowości. Zdecydowanym liderem poszukiwań Starego okazała się opcja rządząca. Jak przystało na frakcję totalitarną przygotowania rozpoczęto kilka lat temu zmieniając przepisy prawa, wymieniając ludzi w Trybunale, Sądach itp. Wszystko, żeby tylko ewentualnie nie mogło dojść do procesu o ograniczenie swobód obywatelskich Starego. Jak manna z nieba z pomocą rządowi przyszedł wirus. To dzięki niemu można było zablokować kraj uniemożliwiając przemieszczanie się Starego. Jak już wiecie, nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu, Stary zorganizował historyczną już Wielką Ucieczkę, a później cyklicznie zmieniał miejsce swojego pobytu. Rząd w swojej desperacji zapanował poszukiwanie na szeroką skalę z wykorzystaniem wszystkich członków (jakie to odpowiednie słowo) partii, policji i służb specjalnych. Politycy jednocześnie rozjechali się w różne lokalizacje kraju. Policja natomiast szukała Starego w zgromadzeniach (tych nielegalnych oczywiście) z wykorzystaniem gazu. Pytacie dlaczego? Bo policja nie dysponuje wizerunkiem Starego, a ich wiedza kończy się na tym że Stary po gazie nie płacze, on gaz gromadzi w płucach i później sprzedaje go na giełdach światowych.
Desperacja rządu niestety źle wpłynęła na ich kandydata. Adrian, jak wiecie, nie cechuję się charakterem, właściwie przypomina skrzyżowanie galarety z chorągiewką. Brak efektu w poszukiwaniu Starego połączona z wizją bezrobocia spowodowała u niego niekontrolowane wybuchy agresji. W całym tym szaleństwie urodziła się genialna idea. Jeśli nikt nie może znaleźć Starego to może on jest za granicą. Granice były zamknięte, powiecie. Musicie wiedzieć, że granice nie są dla Starego, to Stary wyznacza granice. I tak Adrian postanowił poszukać Starego poza krajem. Tylko gdzie? I tu zaskoczenie, Adrian leci do Ameryki. Spotkał się z Prezydentem USA, który podobnie jak Adrian właśnie kończy pakować walizki i planuje wypad z Białego Domu. Nasz Mały Wódz (Wielki Wódz jest zarezerwowane dla tego, który został niesłusznie oskarżony o współudział w kradzieży księżyca, i jako nieletni, nie został za ten czyn skazany) wrócił jak zwykle poniżony i „pusty”. USA też nie znalazły Starego.
Stary tymczasem wstał wcześnie rano, zmobilizował Żonę Starego, która jak zwykle nie chciała, bo nie, i udał się oddać głos. Jakaż wielka była radość komisji, że Stary przybył tak wcześnie rano, kończąc tym samym głosowanie. Po wrzuceniu kartki z głosem do urny odbyło się oficjalne liczenie głosu (Starego oczywiście, inne były już zbędne), zamknięcie głosowania odpowiednim raportem, kwiaty, podziękowania.
Wy też chodźcie na wybory, bo to podstawa demokracji mimo, że Wasz głos nie będzie miał znaczenia. Ale może zdarzyć się sytuacja, kiedy Stary dla sprawdzenia Was nie odda swojego głosu, lub też odda głos nieważny. Wtedy to Wy będziecie odpowiadać za kraj, a Stary pociągnie Was do odpowiedzialności za Wasze decyzje.
Pozdro.