• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Stary i Może

Szalony świat Starego, który ma wyłącznie bawić. Stary to ktoś lub coś żyjący w każdym, początkowo niezauważalny, z czasem przejmujący władzę. On wie wszystko o wszystkim. Czasem wesoły, czasem smutny, niekiedy przerażający. Czasem precyzyjny innym razem chaotyczny. Starego nie interesuje opinia innych, On ma swoją opinię i już! Projekt Stary i Może jest dzieckiem Izolacji w czasie Wielkiej Epidemii, pozwala na oderwanie się od rzeczywistości, na spojrzenie na świat i na siebie z dystansu, nie zawsze poważnie. Nie do końca wiadomo czy postacie i zdarzenia opisane w blogu są rzeczywiste i prawdziwe. jeśli odnajdziesz odnośniki do realiów to tylko Twoja wina.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • ludzie i blogi (41)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Wrzesień 2025
  • Maj 2025
  • Październik 2024
  • Luty 2024
  • Grudzień 2023
  • Czerwiec 2023
  • Kwiecień 2023
  • Luty 2023
  • Grudzień 2022
  • Wrzesień 2022
  • Lipiec 2022
  • Maj 2022
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Styczeń 2022
  • Grudzień 2021
  • Listopad 2021
  • Październik 2021
  • Wrzesień 2021
  • Sierpień 2021
  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021

Najnowsze wpisy, strona 12

< 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 17 18 >

Stary i Może odc. 29 Stary ma na sprzedaż...

02.06.2020

Już na wstępie pragnę pozbawić co poniektórych złudzeń, to nie chodzi o trawę o jakiej myślicie, możecie dalej nie czytać.

Trawa dla większości mieszkańców globu kojarzy się z zielonym zielskiem, nieposiadającym pnia, gałęzi. I na tym kończy się ich wiedza. Taki też był Stary, ale już nie jest. Lata temu głównym powodem wyboru tej działki, a nie innej, był brak trawy, a raczej jej skromna ilość. Stary planował nawieść ziemi i posadzić rasową trawę, a nie to coś zielonego z okolicy. Tak rasową jak rasowa jest Kudłata Bestia. Zanim wtajemniczę Was w szczegóły realizacji tego projektu, musicie wiedzieć, że działka Starego jest podzielona na sektor przedni, zajmowany przez budynek gospodarczy i psa oraz sektor tylny z ogrodem. Taki podział wymuszony był przez niezrozumienie zasad nasadzenia roślin przez Bestię. We wczesnym stadium ogrodu to co było sadzone jednego dnia, drugiego znajdowało się w zupełnie innym miejscu i niekoniecznie w ziemi. Kudłata bestia, jako jeszcze młody pies, wykopywała wszystko co zostało sadzone w ramach sobie znanej rozrywki. Obecnie problem ten nie istnieje, w otoczeniu psa można sadzić wszystko, byle nie w pobliżu zakopanych kości.

Wracamy do trawy. Żona Starego zorganizowała transport czarnoziemu, a Stary rozrzucił go po całej tylnej części działki, wyrównał i rozsiał trawę. Trawa była gatunku „piaskowego”, czyli nie potrzebowała dużo wody do wzrostu. Trawnik powstały w ten sposób był zasilany nawozami, braki trawy uzupełniane. Po roku wspomniany trawnik przypominał pole golfowe, i to z PGA. Stary jak się domyślacie jest wielkim fanem golfa, raczej telewizyjnego. Na polu golfowym był raz i zniechęcił się po dyskusji z obsługą na temat dlaczego praworęczny człowiek woli grać kijami dla leworęcznych. Obsługa nie potrafiła ogarnąć wyjątkowości Starego. Więcej już Stary na pole golfowe się nie wybrał, w końcu nie ma czasu na rozmowy z prostymi ludźmi bez wyobraźni. Problem trawnika pojawił się po dwóch latach wraz z nasianym zielskiem z okolicznych łąk, trawy było coraz mniej. Sam Stary pogodził się szybko z porażką, ale Żona Starego nie, bo nie. Ludzie, ile kasy poszło na chemię do zwalczania wszystkiego co nie jest rasową trawą, na kolejne nasiewy trawy to Wy nawet sobie tego nie wyobrażacie. A efekt, ktoś może zapytać. Efekt był taki, że trawy łąkowej nie było, trawy rasowej również, ale pojawił się mech. Mech w gruncie rzeczy jest miłym wypełnieniem trawnika, bo NIE TRZEBA GO KOSIĆ!!! Trzeba tylko pamiętać o regularnym podlewaniu, żeby zachował swój zielony kolor. Obecny stan trawnika wrócił do postaci pierwotnej, przed zakupem działki, rośnie na nim wszystko, koszony jest regularnie i na krótko. Życie idzie dalej. Najgorsze jednak jest to, że w sekcji przedniej działki jest sektor, w którym nie była siana trawa kupna, a zielsko rosnące na nim wygląda o niebo lepiej niż trawnik z tyłu chaty. Po tej walce Staremu zostało trochę trawy rasowej na sprzedaż, ktoś chętny?

I teraz uwaga, wnioski:

1.     Jeśli wokół swojej działki nie masz sąsiadów, tylko nieużytki zapomnij o trawniku,

2.     Z przyrodą nie wygrasz,

3.     Mech to też piękna roślina,

4.     Nazwa trawy na opakowaniu jest umowna i nie ma znaczenia, trawa to trawa,

5.     Miejscowi zawsze są górą,

6.     Jeśli ktoś chce grać kijami dla leworęcznych będąc praworęcznym to tak ma być.

Pozdro.

03 stycznia 2021   Dodaj komentarz
StaryiMoże  

Stary i Może odc. 28 Dlaczego tak długo?...

30.05.2020

Witajcie Moi Mili.

Piszę do Was poranną porą, choć dla Pani M jest to właściwie czas drugiego śniadania, siedząc w gabinecie sam jak oaza na pustyni. Pewnie myślicie Stary leczy ludzi, ewentualnie inne zwierzęta, nic z tych rzeczy. Już kiedyś wspominałem, że Stary pracuje ze służbą zdrowia, ale nikogo poza sobą nie leczy. Wracając do tematu, siedzę w gabinecie i rozmyślam nad słowami Pani M, dlaczego nie ma blogów? Dobre pytanie, już ze dwa tygodnie nic nie było pisane. Ale działo się tyle, że czas nadrobić zaległości. Jak już wiecie z Vlog’a wróciłem do Siedziby Głównej. Na czas Wielkiej Ucieczki chata została pod opieką Żony Starego. Już się domyślacie, że to nie był dobry pomysł. Nie, nie był ale był wymuszony sytuacją i potrzebą chwili, w końcu Pani M jest najważniejsza, tuż po Starym, a przed Resztą. Po powrocie okazało się, że nie wszystko jest w stanie sprzed ucieczki. Głównie chodzi o trawnik i łazienkę. Trawnik w czasie suszy, tak mówili w TV, urósł do kolan, kolan Starego a nie Żony Starego. Za to kran wannowy mocowania dolnego postanowił schować się za wanną razem z częścią kafelków i wzorem słuchawki prysznicowej mógł być swobodnie wyciągany zza wanny. Powodem tej tragicznej awarii mógł być czas, w końcu ponad dziesięć lat system żył wspólnie z rodziną, był delikatnie głaskany przez Starego, a często służył jako chwytak dla reszty. Akcja naprawcza zaczęła się od oceny wielkości remontu. Stary wydobył zza wanny baterię, usunął popękane kafelki wraz z płytą kartonowo gipsową. Niestety po ich usunięciu i odsłonięciu dziury montażowo- zaworowej doszło do pęknięcie dalszych fragmentów. W końcu cała część przyścienna wanny została zerwana. Naprawa zaczęła się od zakupu nowej baterii wannowej, koniecznie z długą wylewką. Żona Starego chciała jeszcze, żeby nowa bateria miała wkład ceramiczny. Po zbadania tematu okazało się, że nie jest problemem wkład ceramiczny, ale samo dostania jakiejkolwiek baterii nawannowej z długą wylewką. Ostatecznie, jak w obecnej polityce, kupiony został zestaw jedyny dostępny w necie. Przyszedł szybko, piękny, łatwy w montażu, ale z innymi końcówkami (widocznie w Niemczech boją się zdrowej konkurencji i wolą mieć własny rozmiar łączy wodnych). Na szczęście, ich szczęście, dołączyli tzw. przejściówki. I następny problem, w dziurze montażowo-zaworowej jest za mało miejsca na wężyki, zawory i jeszcze przejściówki. Zgodnie z zasadą „jak się popieści to się zmieści” udało się wszystko dokręcić. Kafelki typu mozaikowego Stary kupił w sklepie stacjonarnym. Jedyne co łączyło nowe kafelki ze starymi to typ. Kolor, połysk już był inny. Kafelki położone, Stary w końcu jest też znakomitym kaflarzem. Fuga, gdzieś jeszcze była, ale w ilości niewystarczającej, podobnie jak silikon. Wyjazd do marketu budowlanego. O ile silikon udało się dostać, to fuga jaką Stary ma użytą w chacie już nie jest produkowana (chodzi o kolor). Wybór padł na kolor zbliżony, tak uważał autor, a wiecie jak rozróżniają kolor faceci. W końcu kafelki są inne to i fuga może być inna. Ostatecznie ogłaszam remont za zakończony, tym bardziej, że rozpoczął się w jednym miejscu i tam się też zakończył. Co nie zawsze jest jednoznaczne.

Tyle na dzisiaj, trza do roboty. O trawie, rybach i robocie innym razem, może jutro, kto wie?

Pozdro.

03 stycznia 2021   Dodaj komentarz
StaryiMoże  

Stary i Może odc. 27 Wszyscy sąsiedzi Starego....

15.05.2020

Dzisiaj opowieść o Wielkiej Rodzinie z Ulicy M.

Na wspomnianej ulicy M. obecnie pomieszkuje sześciu właścicieli ziemskich. Tylko dwóch z nich zasługuje na miano sąsiada Starego. Zasada jest taka, jeśli mieszkasz na stałe, niezależnie od tego czy masz już chałupinę, czy nie, to jesteś sąsiadem. Jeśli tylko bywasz to jesteś dopiero kandydatem na sąsiada. Stary więc ma dwóch sąsiadów. Każdy z nich, wliczając Starego, jest inny i to bardzo. To, że po prawie dziesięciu latach wspólnego użytkowania ulicy nie doszło jeszcze do kłótni, bójki czy morderstwa zakrawa na cud (kolejny w życiu Starego). Ale po kolei.

Sąsiad Nr 1 jest najstarszym stażem mieszkańcem ulicy M. Znany pod pseudonimem Artysta. Sąsiad Nr 1 jest jedynym ze znanych Staremu ludzi, i nie tyko, osobnikiem pozbawionym agresji. Spokojny, zawsze opanowany i co niezwykłe w kraju uśmiechnięty. Chętny do pomocy. Jeśli będziecie potrzebować jego pomocy musicie uwzględnić czas, bo On pomaga ale tylko w wytypowanym przez siebie czasie. Nie oznacza to, że Wam odmówi, co to to nie, ale na każdą ewentualną pracę jest odpowiedni czas i nie zawsze jest to czas najbliższy. Artysta jest właściwie samowystarczalny, wszystko jest w stanie wybudować, odremontować lub wyrzeźbić. Sąsiad Nr 1 kocha drewno, przy nim nie palcie w kominku, bo on połowę waszego drewna odłoży na użytek własny (w każdym praktycznie kawałku drewna jest w stanie zobaczyć przyszła rzeźbę). Rzeźbi przecudnie i pewnie jego prace już widzieliście. Ma pewne zasady „dojrzewania” rzeźb. Po pierwsze projekt, on w kawałku surowego drewna widzi produkt ostateczny. Proces „produkcyjny” uzależniony jest od nastroju. Jak każdy dobry ojciec nie chce się rozstawać z dzieckiem, więc rzeźby muszą obowiązkowo przejść „kwarantannę” domową, zanim ruszą w świat. Rzeźby to jego słaby punkt, nie ruszają go obelgi, żarty czy przycinki, ale spróbujcie tylko raz przekręcić jego rzeźby o 180 stopni to zapamięta Wam to do końca Waszego lub jego. Artysta ma też nietypowe podejście do życia i jego zasad. Kilka lat temu wpadł na pomysł żeglarstwa i w przeciwieństwie do reszty rodaków nie kupił łajby, on ją sam zrobił. Nie, nie była to łódka to jest obecnie jacht kabinowy i co najważniejsze pływa po powierzchni wody. A Wy się dziwicie jak Stary mógł zbudować Tytanika z boazerii, Stary potrafi się też uczyć od najlepszych, a Sąsiad Nr 1 taki właśnie jest. Jego wartość wielokrotnie podnosi fakt posiadania Żony. Żona Sąsiada Nr 1 też jest artystką, ale rzeźbi nie w drewnie tylko w kuchni. Potrafi robić cuda, wymyśla nowe przepisy i testuje na rodzinie. W tym momencie trzeba wrócić jeszcze do Sąsiada Nr 1, on strasznie lubi się przechwalać, szczególnie opowieściami o tym co właśnie zjadł, pokazuje zdjęcia i chwalić żony nie przestaje. Istnieje obawa, że ona go po prostu bije, ale kto wie, tym bardziej, że często skarży się na liczne bóle ogólno-całościowe.

Sąsiad Nr 2 jest najbliższym sąsiadem Starego i jest zupełnie odmienny od Sąsiada Nr 1. Po cichu nazywany jest Pedantem. Dokładny we wszystkich dziedzinach jego życia. Cokolwiek ma zrobić, poprzedzone to jest dokładnym planowaniem. To jest jedyny znany Staremu człek, który kupił „rozmazane” płytki podłogowe i po dwóch dniach odnalazł w nich ukryty wzór (producent był nawet zdziwiony). Całe jego życie to planowanie, instrukcje. On zna się na wszystkim i nawet jak nie ma racji to patrz punkt jeden. Sąsiad Nr 2 pochodzi z Mazur, i to tych prawdziwych. Jest żeglarzem, prawdziwym. Zna się na tym i to nie żart. Niestety nie został poproszony przez Sąsiada Nr 1 o konsultację budowy jachtu i pewnie dzięki temu ten jacht już pływa któryś sezon, a nie jest jeszcze na etapie projektu. Sąsiad Nr 2 ma pewne wady, które w jego mniemaniu są zaletami. Podstawową jest poczucie własnej nieomylności i realizowanie własnych planów. Jeśli kiedykolwiek będziecie z nim imprezować to uważajcie na słowa „zobaczę czy żaluzje na górze są spuszczone”. Po tych słowach już go nie zobaczycie. Stary się o tym przekonał na początku znajomości, kiedy padły te słowa ok. godz. 24.00 i chwilę później opadły wszystkie rolety i Stary pozostał na tarasie sam ze swoją kudłatą bestią. Sąsiad pojawił się ok. 6 rano, wyspany i zdziwiony obecnością Starego na tarasie. Jeszcze większym zdziwieniem były pretensje Starego o to, że nie wrócił po sprawdzeniu żaluzji, a Stary nie lubi ulatniać się z imprezy bez pożegnania. Teraz już wie, że Sąsiad Nr 2 nie oczekuje pożegnań, on po prostu kończy imprezę i już. Ale tego Stary się dowiedział od żony Sąsiada Nr 2. Ona również jest cudowna, mistrzyni kuchni myśliwskiej. Takiego bigosu nie robi nikt inny. Dawniej Stary jadąc przez las zwalniał, żeby nie potrącić jakiegoś biednego żyjątka, teraz nie, teraz sarna, dzik oznacza potencjalny bigos. Ale teraz dzikie zwierzęta omijają Starego. Sąsiad Nr 2 przypomina fortecę, ale Stary znalazł w niej pewne pęknięcia. Sąsiad ten jest wędkarzem i kilka lat temu wspólnie ze Starym wybrał się na ryby na mazurskich jeziorach. Stary, jako znakomity wędkarz, zabrał zestaw swoich wędzisk na różne okazje, zanęty, przynęty i inne. Nie do końca zrozumiał uśmiech politowania ze strony żony Sąsiada. Ekipa ruszyła na wodę. Sąsiad jako przewodnik rozejrzał się po jeziorze i zdecydował płyniemy tam, bo tam jest mewa i tam muszą być ryby. Podpłynęli, sąsiad rzucił dwa razy „spinningiem”, w tym czasie Stary wybierał wędzisko dla siebie. Mewa przestraszona odleciała na jakieś 200 metrów. Sąsiad po dwóch rzutach rozejrzał się i zadecydowała o przenosinach za mewą. Efekt był taki, że Stary po całym dniu nie rzucił ani razu, mewa prawie padła ze zmęczenia. Rok później ponownie wyjazd, ale tym razem udało się namówić Sąsiada na łowienie stacjonarna, tzn. na spławik, a nawet zdarzyło się że Sąsiad założył na haczyk kukurydzę, co jest obelgą dla prawdziwych mazurskich wędkarzy, jak mawia Sąsiad. Jeszcze jeden wypad na ryby i uda się go namówić na łowienie przy trzcinach. Pomału i do celu.

Gdy do tego opisu sąsiedztwa Starego dołożymy jeszcze samego Starego i Żonę Starego tworzy się mieszanka wybuchowa. Ale nic złego się nie dzieje, wszyscy spotykają się regularnie, nawet imprezy świąteczne są od lat podzielone. Wszyscy potrafią się śmiać. Pomoc kwitnie. To wytłumaczcie jak to możliwe, że w kraju tak nie można. Nikt nie może się dogadać z nikim. A może to tylko tak gra pod publiczkę, żeby nikt się nie zorientował jak jest naprawdę, a poza kamerami oni wszyscy się dogadują? Kto wie?

Pozdro.

03 stycznia 2021   Dodaj komentarz
StaryiMoże  

StaryiMoże odc. 26 Co słychać?

13.05.2020

Witajcie Kochani.

Stary ma wrażenie, że nie uczycie się na błędach. Ale po kolei. W zeszłym tygodniu Pani M bardzo naciskała na wizytę w miejscowym sklepie ogólnospożywczym, zwanym dawniej „Geesem”. Jako że Pani M jest przykładem wzorowego obywatela i mimo wyraźnego sprzeciwu, prób buntu a nawet prób przeprowadzenia zamachu chemiczno-spożywczego na Starego przez ostatnie miesiące grzecznie siedziała w domu pod nadzorem sił zjednoczonych, zwanych przez Panią M okupantami, w sile dwóch i przy wsparciu telefonicznym osoby trzeciej (tajny człowiek Starego w krajach niedalekiego wschodu). Taka postawa zasługiwała na nagrodę i w ostatnią sobotę Drużyna S ruszyła z akcją zakupy dla Pani M. Już po ruszeniu bolidem spod Tajnej Kryjówki Starego, Stary jako przewodnik stada zauważył niepokojące zmiany na drodze. Na dziesięć mijanych pojazdów dziewięć miało obce numery. O co chodzi? Fakt, pogoda jak z bajki, ale to jeszcze nie powód żeby kraj jechał na południe, tym bardziej że granice nadal zamknięte. Pod sklepem wolnych miejsc brak, w sklepie narzucone limity zaludnienia to fikcja. Ludzie, czy u Was brakuje towarów w sklepach? Ceny macie inne? Stary rozumie, że po czasie izolacji każdy chce ruszyć poza dom, a nie wszyscy mają działki, domy czy ogrody. Można przecież zorganizować wypad do pobliskiego lasu (jeśli nie jest za sucho), nad rzekę, jezioro i spędzić miło czas. Ale Wy nie, pojedziecie do najbardziej popularnych miejsc, będziecie jechać w korkach, potem stać w kolejkach a na koniec będziecie poruszać się w tłumie innych miłośników przyrody. Czy o to właśnie chodzi? Ruszyły już pensjonaty, zarezerwujcie sobie miejsce, jedźcie, zostawcie samochody i ruszcie na piesze wycieczki do odludnych miejsc. Czy musicie od razu zdobywać szczyty górskie? Tak bez przygotowania, bez treningu, a co GOPR się nudzi i trzeba mu dołożyć roboty? Wasze działanie to woda na młyn rządu, który aż się pali do przywrócenia blokad. Za chwilę będziecie siedzieć w domach i wychodzić do roboty, ewentualnie do sklepu i to w wyznaczonych godzinach. Jeśli nie macie pomysłu gdzie jechać to jedźcie do Zony Starego, tam jest warzywniak do przekopania, kompost do rozrzucenia, trawa do skoszenia i pełno innych robót. Tylko nie myślcie, że Ona Wam zapłaci, nie, bo nie. I tak wyprawa do sklepu zakończyła się naradą z Zarządem pobliskiego Parku Narodowego. Zarząd składa się z osób młodych, które uważają użycie siły za przejaw braku demokracji, nie to co Stary. Ponieważ ilość turystów spowodowała same problemy Stary został poproszony o pomoc. Jak już wspominałem, Zarząd nie chciał skorzystać z rozwiązań siłowych, pewnie niedługo rząd obsadzi i te stanowiska swoimi pociotkami, więc wspomniane rozwiązania siłowe wrócą do łask, Stary zdecydował wprowadzić rozwiązania klimatyczne. Pogoda, jak zwykle albo źle odczytała oczekiwania Starego, albo postanowiła wykazać się nadmiernym zaangażowaniem. Nieistotne jaki był powód, ale od poniedziałku przez kraj przeszła fala delikatnego ochłodzenia. Plan zakładał ochłodzenie tylko w terenie Starego, ale cóż mleko się rozlało. Jeśli więc zostałeś w jakikolwiek sposób zaskoczony zmianą pogody to Stary Cię przeprasza. Pamiętajmy, że liczy się efekt. Obecnie na dziesięć mijanych pojazdów tylko jeden ma obce numery i jest to bolid Starego. Rządzie ucz się od najlepszych!

Z innych radosnych wieści. Podbój Youtub’a i Facebook’a trwa. Pojawiło się wiele filmów, oglądalność jest super, „subów” jakoś mało, ale w końcu Stary wie, że nie macie odwagi i śmiałości żeby dodać siebie do subskrybentów. Największą furorę robi seria Wszystkie Zawody Starego. Cykl ten jest tak popularny, że Stary dziennie ma kilka propozycji różnych prac, a to pomalować okna, a to skosić trawnik, innym razem umyć okna itd. Mały problem jest taki, że wszystkie oferty pochodzą od Pani M, a Stary jako jej główny księgowy wie, że jej na to nie stać.

Na koniec umowa. Jeżeli Wy moi Drodzy będziecie się zachowywać rozsądnie, będziecie chronić siebie i innych to Stary od najbliższego piątku przywróci odpowiednią pogodę.

Na razie tyle.

Pozdro.

03 stycznia 2021   Dodaj komentarz
StaryiMoże  

Stary i Może odc. 25 Dlaczego Starego nie...

08.05.2020

Witajcie.
Na wstępie wyjaśnienie, nie chodzi o czasopismo "Polityka". Tam też nie znajdziecie Starego, prędzej w "Nature", w dziale cuda natury, czyli najdoskonalsze dzieci Ziemi.
Stary nie pcha się do polityki z kilku podstawowych powodów. Pierwszym z nich jest brak umiejętności kłamania bez znaczącego uśmiechu. Jak Stary widzi tych z telewizji to zastanawia się czy oni są rzeczywiście tak cyniczni, czy faktycznie wierzą w to co mówią. Jeśli pierwsza opcja to szacun dla nich. Trzeba cechować się totalnym (popularne słowo) brakiem szacunku dla innych, żeby wmawiać to w co się samemu nie wierzy. Jak trzeba być nastawionym na kasę i władzę (kolejność nieprzypadkowa), żeby grać politykę w czasie, kiedy przyszło walczyć z pandemią? To wiedzą tylko oni. Pewnym wytłumaczeniem jest to, że zdają sobie sprawę iż dawno przekroczyli granicę, kiedy mogli liczyć na ewentualny proces. Polacy to dziwna nacja, odporna na problemy, adaptująca się do każdej sytuacji, nacja której nic nie może zniszczyć. Ale ma ona swoją granicę, po przekroczeniu której "żyłka pęka" i leje się krew. Prezes, podobno fascynat historii, wie że ich działania deptające demokrację, ich arogancja i pogarda dla Narodu po utracie władzy spowoduje ich rozliczenie. I to, że mają po swojej stronie prokuraturę, czy Trybunał będzie jak przyjście z widelcem na strzelaninę. Naród rozliczy ich bez sądu. Stąd pewnie te działania w ramach Tarczy (co za tupet zmieniać prawo, dążyć do wyborów i nazwać to pomocą w czasie pandemii). Jeśli jednak te gadające głowy wierzą w to co mówią to niestety bardzo źle świadczy o Narodzie. Bo to Naród ich wybierał i nie wiedzieć czemu co wybory głosuje na tych co obiecują najwięcej i nie oczekując spełnienia obietnic. Stało się to właściwie normą do tego stopnia, że "wybrańcy" Narodu nawet nie silą się na wytłumaczenie co poszło źle i obietnic nie mogą spełnić, mówią już tylko, że to przecież była tylko taka kampania.
Kolejnym powodem braku Starego w polityce jest amnestia. Pytacie o co chodzi? Chodzi o amnestię jaką musiałby ogłosić, żeby zwolnić miejsce dla nowych pensjonariuszy, łącznie z tymi "szeregowymi". Miejsc w więźniach brakuje, nowych nie budują (ale jeszcze poczekajcie chwilę i zaczną budować w ramach Tarczy 6).
Następny powód to sympatia. Sympatia do Narodu. Polacy są jacy są i nie będą inni, może i dobrze. Są pomysłowi, weseli, czasami ujawniają się ich złe cechy. Proszę się nie oburzać, bo jak nazwać pojawiające się ataki na tych co ryzykują pracując przy chorych. Owszem można to nazwać prostactwem niewykształconych samolubów, głupotą czy jeszcze innymi przymiotami. Ale Stary woli wierzyć, że to skutek strachu. Strach tych ludzi (umiejętnie podsycany) wyraża się agresją, trzeba im to wyjaśnić, że większym zagrożeniem dla nich nie jest kontakt z lekarzem, czy pielęgniarką a ich organizowane co dwa dni grilowanie z sąsiadami i rodziną. Ale nie, w interesie "państwa" jest skłócenie Narodu, podsycanie, straszenie, żeby tylko się nie zjednoczyli, żeby nie przejrzeli na oczy i nie zobaczyli jaka jest prawda.
Ostatnim czynnikiem jest demokracja (to będzie sponsor tego odcinka). Dawno temu Stary usłyszał od osoby Ważnej w jego życiu: do demokracji nie dochodzi się latami tylko pokoleniami. Stary wierzy w demokrację, wierzy że każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie ma prawa zmuszać innych do niego. Kraj nasz miał okazję do budowy własnej, nowej demokracji i co jesteśmy tam gdzie już byliśmy tylko kto inny jest na górze. Jak demokrację ma budować ktoś, kto cale życie żył w innym systemie i jedyne co mu w nim przeszkadzało to to, że nie on był na górze? Jest jeszcze inna opcja, może nie zasługujecie na demokrację, a może jej nie chcecie. Po co decydować samemu jak może to zrobić ktoś za nas? Pomyślicie, że Stary jest taki prodemokratyczny. Mylicie się, Stary taki nie jest. Ale jest tolerancyjny, nie trzęsie się ze wściekłości jeśli ktoś inny ma swoje zdanie. niech ma, tak buduje się demokrację.
Zastanawiacie się za co Stary tak nie lubi rządu. To błąd, Stary nie lubi ich wszystkich. Jeszcze nie zauważyliście, że oni się nie różnią między sobą. Nie ma znaczenia z jakiej są partii, liczy się kasa i władza (kolejność nieprzypadkowa), mówicie Prezes jest inny, to poczekajcie jak "wypłynie" kasa zza tej władzy, taka jakiej nie potraficie sobie wyobrazić. Czy poprzednie były lepsze? Nie, były inne, nie wbijały się w życie Narodu z butami, zajmowały się sobą i swoją piaskownicą, więc Stary je tolerował.
Jak Stary widziałby swoje ewentualne zaangażowanie w politykę? Przede wszystkim Stary rozgoniłby to całe zgromadzenie, przejął pełnię władzy i rządził po wsze czasy. Tylko wtedy nie mielibyście żadnych szans na demokrację, więc proszę się wziąć w garść i w końcu zacząć decydować o swoim życiu samodzielnie, wierzyć w to co widzicie a nie słyszycie (nie chodzi o religię, tu Stary jest również demokratyczny i uważa że każdy ma prawo wierzyć w to lub co chce). Nikt za Was nie zbuduje demokracji, Wy również nie, ale możecie rozpocząć proces budowy dla następnych pokoleń, póki jest jeszcze szansa na to.
Pozdro.

03 stycznia 2021   Dodaj komentarz
StaryiMoże  
< 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 17 18 >
Woltrix | Blogi